O odejściu Olgi Frycz z serialu "M jak miłość" wiadomo od lutego. To wtedy aktorka w jednym z wywiadów ujawniła, że głównym powodem tej decyzji jest rutyna, która wkradła się w jej życie zawodowe. Wiosną 2017 roku Olgę Frycz mogliśmy oglądać w programie "Agent - Gwiazdy" w TVN.
Teraz Olga Frycz za pośrednictwem swojej strony na Facebooku skomentowała swoje odejście z serialu "M jak miłość". Co napisała?
Pierwszy raz na planie "M jak Miłość" pojawiłam się w roli Ali 8 lutego 2013 roku. Nie wiedziałam, że przygoda z "emką" trwać będzie aż 4 i pół roku.
To był dziwny czas...???? Niemniej jednak nie żałuje, bo przy okazji pracy poznałam kilku super ludzi.
W październiku w dniu 30tych urodzin podjęłam decyzje, że czas pożegnać się z serialem i rozpocząć kolejny zawodowy etap w moim życiu.
DECYZJA NIE BYŁA TRUDNA. 30 czerwca był moim ostatnim dniem zdjęciowym na planie "emki", ale Wy kochani widzowie jeszcze będziecie mogli oglądać mnie w serialu przez kilkadziesiąt następnych odcinków. Dziękuje Wam za Wasze zaangażowanie, za wszystkie miłe słowa, komentarze, za Wasze zaczepki na ulicach , w sklepach, parkach, za pytania do których zdążyłam się już przyzwyczaić i nawet polubić -" A co u córci?" , "A co u męża?". Nie pytajcie proszę jak zakończy się mój wątek bo powiedzieć i tak nie mogę, ale jeśli lubicie mnie choć trochę i dobrze mi życzycie to proszę trzymajcie kciuki za mnie i za marzenia, które sobie w dniu moich 30 tych urodzin zdmuchnęłam na torcie.
Pozdrawiam Was serdecznie i do zobaczenia.
Jak wynika z wpisu Olgi Frycz, w serialu będziemy ją oglądać jeszcze przez kilkadziesiąt odcinków. Postać Ali z pewności pojawi się więc w nowych odcinkach "M jak miłość" po wakacjach 2017. Na razie nie wiadomo, jak zakończy się wątek jej bohaterki.
Będziecie tęsknić za Alą z "M jak miłość"?
