Czy "Magda M." stała się przekleństwem dla grającej tytułową rolę Joanny Brodzik? Aktorka przez lata była utożsamiana z poszukującą miłości prawniczką, stała się niemal ikoną polskiej popkultury.
Czy Joanna Brodzik czuje się zaszufladkowana? - Ja sobie skaczę z tych szufladek. Z szuflady z Kasią ("Kasia i Tomek" - przyp. red.) do szuflady z Magdą, z Magdy przeskakuje do Małgosi ('Pensjonat nad rozlewiskiem" - przyp. red.). Z Małgosi - jak mi się znudzi, z tej stabilności mazurskiej - wracam sobie do Kasi - śmieje się aktorka.
Jak z perspektywy czasu ocenia postać Magdy Miłowicz? - Intuicja podpowiadała mi, że jest to coś wyjątkowego. Dawała mi sygnał, że jest to jakiś ważny element mojego życia (...) Jest wiele dowodów na to, że praca, którą wykonywaliśmy została przez nas nas wykonana nie tylko dobrze, ale też prawdziwie - wskazuje Brodzik.
