Magdalena Wołłejko uwielbia pisać! Pisze sztuki teatralne pod pseudonimem Meggie W. Wrightt, a scenariusze telewizyjne i filmowe jako Maciej Pisz. Jest autorką książek i słuchowiska o przygodach suni Feli, które zyskało popularność w dalekiej Australii. Jak przyznaje, czas pandemii wykorzystała na napisanie kolejnej sztuki zatytułowanej "Freda i Zuza".
Nasza branża była pierwszą, którą uziemiła pandemia i ostatnią, odmrożoną. Wykorzystałam ten czas na napisanie sztuki, która z przymrużeniem oka opowiada o życiu dwóch sióstr w czasie pandemii właśnie. Nie dość, że napisałam tę sztukę, to jeszcze ją wyreżyserowałam i w niej zagrałam razem z Lucyną Malec, w dublurze z Magdą Wójcik. Gramy, podróżujemy z nią po Polsce i bawimy publiczność. Przyznam, że miałam taki moment w zawodowym życiu, kiedy myślałam, że nie chcę więcej, że wystarczy mi pisanie, ale okazało się, że wyjście na scenę działa jak filiżanka dobrej kawy. Serce bije mocnej, a kiedy słyszę śmiech publiczności, sama mam lepsze samopoczucie. Śmiech jest nam bardzo potrzebny
- zdradza aktorka i dodaje, że to, co daje jej wytchnienie od problemów dnia codziennego, to zwierzęta i natura.
Życie na wsi to jest to, co sprawa, że czuję się dobrze. Uciekam z Warszawy jak najczęściej. Mam zwierzęta, psa i kota, które nie lubią Warszawy. Bliskość natury, dużo zielonego dookoła i kochane zwierzęta fantastycznie czyszczą głowę. To moje SPA.
autor: Beata Banasiewicz / AKPA.