Patryk Niekłań to finalista 11. edycji "Mam Talent". 30-latek, któremu akrobacje w „cyr wheel” zagwarantowały Złoty Przycisk Agustina Egurroli na castingach, uległ poważnemu wypadkowi samochodowemu, do którego doszło, gdy wracał z finałowego odcinka show. Samochód finalisty "Mam Talent" wpadł w poślizg i uderzył w drzewo na drodze wojewódzkiej numer 631 pod Warszawą.
Jak informuje Echo Dnia, Patryk Niekłań został wydobyty z samochodu przy udziale straży pożarnej. Tuż po zdarzeniu mężczyzna został przetransportowany do szpitala. Jego stan był ciężki.
Wyglądało to bardzo poważnie. Trzeba było wycinać kierowcę, bo auto uderzyło w drzewo od jego strony. Siła uderzenia była tak duża, że z samochodu wypadł silnik, a kierownica się oderwała. Myślę, że jego atletyczna budowa ciała uchroniła go od poważniejszych uszkodzeń. Najprawdopodobniej wracał z Warszawy z finału Mam talent, miał w pojeździe obręcz, z którą występował - powiedział portalowi świadek zdarzenia.
Stan finalisty "Mam Talent" jest już stabilny.
Chcemy być blisko niego, będziemy wspierać go na miejscu. Wiemy, że to silny i mocny organizm, ale w ostatnim czasie dużo trenował, by dobrze wypaść w finale Mam Talent. Codziennie ćwiczył przez wiele godzin z 23-kilogramowym kołem. Nie wiemy, czy zmęczenie miało wpływ na wypadek, warunki na drodze były bardzo trudne. Choć jego stan w niedzielę był ciężki, lekarze mówią, że jest poprawa. Jesteśmy dobrej myśli - wyznał ojciec akrobaty.
Źródło: TVN, x-news
