Marcin Kydryński, mąż Anny Marii Jopek przyznaje, że jego sposób życia bywa kłopotliwy, jednak stara się nie demonizować problemu. Przyznaje, że nie zostawia spraw rodziny samym sobie.
- Nie jest tak, że jednego dnia wyjeżdżam i wracam po kilku miesiącach. Opuszczam Polskę np. na trzy tygodnie, potem jestem w domu dwa, a następnie udaję się w pięciotygodniową podróż, by znów przyjechać na cztery. Z mojego punktu widzenia, wszystko ma przyzwoite proporcje - powiedział Kydryński "Życiu na gorąco".
CZYTAJ TAKŻE:
JOPE MOŻE ŚPIEWAĆ NA WESELU
PEDOFILIA WYKSZTAŁCIUCHA
Takie zachowanie nie zawsze jest możliwe do pogodzenia z myśleniem o bliskich.
- Wielokrotnie byliśmy razem w fascynujących miejscach, jednak synowie są raczej domatorami. Także Ania z racji pracy zawodowej i koncertów w różnych zakątkach świata tęskni za tym, by posiedzieć trochę we własnym domu, a mnie ciągle gna do miejsc, niekoniecznie odpowiednich na wakacje z rodziną, np. do Somalii - zapewnił Marcin Kydryński gazetę.
