Monika Richardson, która od dłuższego czasu lansuje się na salonach w towarzystwie narzeczonego Zbigniewa Zamachowskiego, ma dość kłamstw, które są publikowane na jej temat. Celebrytka, która uważa, że nie przyczyniła się do rozpadu małżeństwa Zamachowskiego, coraz gorzej znosi zarzuty wysuwane w stosunku do niej.
CZYTAJ TAKŻE:
MONIKA RICHARDSON I ZBIGNIEW ZAMACHOWSKI ZARĘCZENI
ZAMACHOWSKI ZOSTAJE W "PYTANIU NA ŚNIADANIE", SAM PROGRAM ZNIKA NA WAKACJE
W wywiadzie dla magazynu "Show" Richardson grozi, że będzie pozywać gazety publikujące nieprawdziwe informacje na jej temat. Z rozżaleniem mówi, że ktoś z jej otoczenia dostarcza brukowcom wyssane z palca historie, na przykład te o jej zarobkach.
- Mam już tego wszystkiego dosyć! Mam dość kłamstw na nasz temat. Kwota pięciu tysięcy za prowadzenie odcinka, o których piszą tabloidy, jest wyssana z palca i kilkakrotnie zawyżona. Ktoś chce nas zniszczyć - opowiada na łamach "Show". Celebrytka zapewnia również, że Zbyszek nie rezygnuje z prowadzenia piątkowych odcinków "Pytania na śniadanie".
CZYTAJ TAKŻE:
RICHARDSON ROZŻALONA...
ZBIGNIEW ZAMACHOWSKI O SWOICH ROLACH I ŻYCIU Z MONIKĄ RICHARDSON [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
