„Na dobre i na złe”. Dlaczego Edyta Jungowska odeszła z serialu? Czym dzisiaj zajmuje się pamiętna Bożenka?

ZOBACZ ZDJĘCIA

Gdy w 2000 r. Edyta Jungowska przyjmowała rolę siostry Bożenki w „Na dobre i na złe” nie podejrzewała, że rozkocha w sobie miliony fanów serialu. Widzowie pokochali przebojową pielęgniarkę i z wypiekami na twarzy śledzili jej miłosne perypetie. Serialowa Bożenka bowiem wdała się w romans z pracownikiem szpitala Mareczkiem, w którego wcielał się Paweł Wilczak.

Jednak po 12 latach fani „Na dobre i na złe” przeżyli spory szok, gdy dowiedzieli się, że Edyta Jungowska zrezygnowała z pracy w serialu. Zaczęły krążyć plotki, że współpraca z nią na planie nie należała do najłatwiejszych, co często miało być zarzewiem konfliktów w obsadzie. Aktorka nie dementowała tych rewelacji, ale wytłumaczyła powód swojego odejścia z „Na dobre i na złe”. Okazuje się, że Jungowska zdecydowała się otworzyć własny biznes.

Marzyło mi się, żeby czytać dla dzieci, które same jeszcze nie potrafią tego robić, ale są w stanie skupić się na słuchaniu i przyswoić naprawdę skomplikowaną fabułę. Rodzicom często nie chce się siedzieć z pociechami nad książką, tłumaczymy się zmęczeniem i innymi obowiązkami. Wtedy audiobooki mogą przyjść z pomocą, bo ważne jest, aby nie przegapić momentu, kiedy dziecko ma jeszcze chęć zarazić się „książkowym” bakcylem - powiedziała Edyta Jungowska w wywiadzie dla Plejady.

Swoje marzenie przekuła w dobrze prosperujący biznes. Co prawda, jak sama przyznaje, początki nie należały do najłatwiejszych, ale dzięki wsparciu rodziny odniosła sukces.

Wydaję audiobooki dla dzieci, głównie mojej ukochanej pisarki, Astrid Lindgren. Kiedy osiem lat temu zakładałam to wydawnictwo, a zainwestowałam w nie sporo oszczędności, nie zdawałam sobie sprawy, że czeka mnie tyle trudnych tematów. Na początku była czysta euforia. A potem? Potem nastąpiło załamanie i doszłam do wniosku, że nic nie umiem. Na szczęście nie byłam sama. Jesteśmy firmą rodzinną - powiedziała Edyta Jungowska w wywiadzie dla „Urody Życia”.

Biznes założyła ze swoim mężem Rafałem Sabarą, reżyserem, aktorem i scenarzystą.

Od momentu odejścia z „Na dobre i na złe” Jungowska właściwie na dobre pożegnała się z aktorstwem. Zapewnia, że nie tęskni za pracą przed kamerami, chociaż czasami zdarza się jej przez chwilę popracować na planie zdjęciowym jakieś produkcji, jak choćby „Ojca Mateusza”, czy „Detektywa Bruno”. Były to jednak epizodyczne role.