„Nasz nowy dom 21” w Jackowie Włościańskim - odcinek 12 - co się wydarzyło?
Pani Ania wychowuje troje dzieci: Lenę, Daniela i Damiana. Jej najstarszy syn jest już dorosły i wspiera mamę w codziennym życiu. Po dwóch nieudanych, pełnych przemocy związkach pani Ania wróciła do stuletniego domu po dziadkach i próbuje go remontować.
Pierwszy mój mąż – do pewnego czasu wszystko było dobrze, potem doszły rękoczyny z jego strony i nie wytrzymywałam tego psychicznie, odeszłam, gdy najstarszy syn miał prawie 3 latka. Drugi tata dzieci – prawie 12 lat było wszystko ok, później wpadł w alkoholizm, ratowałam go z dziesięć razy, oddawałam na odwyki, ale już niestety nie dało rady. Nie mam do końca szczęścia do partnerów, ale mam szczęście, że mam dzieci – opowiada Pani Ania.
Wszyscy śpią w jednym pomieszczeniu. Nadchodzi zima, a w budynku nie ma ogrzewania i łazienki, wodę udało się doprowadzić dzięki zbiórce pieniędzy. Wcześniej trzeba było ją nosić ze studni poza posesją. To wszystko wymagało ogromnej siły, a Pani Ania ma chory kręgosłup.
Jechałam z koleżanką, wpadła w poślizg, uderzyła w drzewo, koleżanka nie przeżyła, ja żyję. Przez 6 miesięcy jeździłam na wózku inwalidzkim. Miałam się nie podnieść z tego wózka. Lekarz powiedział, że to jest jakiś cud – wspomina Pani Ania.
Sytuacja domowa odbija się na zdrowiu dzieci. Dziesięcioletni Daniel choruje na depresje, nie ma w nim dziecięcej radości życia, jest odrzucany przez rówieśników ze względu na brak łazienki w domu.
W Jackowie Włościańskim pojawia się ekipa Polsatu i choć zakres prac do wykonania jest ogromny, w pięć dni życie rodziny zostało odmienione. Ekipie Przemka Oślaka i architektce Marcie Kołdej przyświecał jeden cel – zapewnić rodzinie bezpieczny dom!
Laura Łącz pokazała syna. Co za przystojniak! Razem wzięli u...
