Artur Witkowski odszedł z „Naszego nowego domu” po 8 latach. Był poważnie chory
Artur Witkowski doznał porażenia nerwu twarzowego, co sprawiło, że połowa jego twarzy była sparaliżowana. Jak wyznał w rozmowie z Wirtualną Polską, był w kiepskim stanie psychicznym. Na szczęście dzisiaj czuje się już o wiele lepiej. Najtrudniejsze chwile pomogli mu przetrwać najbliżsi oraz fani.
Choroba cofnęła się o około 80 proc., ale nie jest to jeszcze stan sprzed porażenia. Na początku wstydziłem się wyjść z domu, nie miałem chęci rozmawiać z ludźmi, zasłaniałem twarz maseczką. Pomogła mi rodzina, przyjaciele, ale też fani. Bardzo martwili się o mnie, pytali jak się czuję. Wiele osób opowiedziało, że przechodziło przez to samo. Zawdzięczam im bardzo wiele. Podnieśli mnie na duchu. Podobnie żona, która mnie motywowała. Dzięki temu wyszedłem z dołka. Teraz już jest super - czytamy.
Artur Witkowski nadal utrzymuje kontakt z niektórymi osobami z planu „Naszego nowego domu”, fanami oraz rodzinami, którym pomógł. Mężczyzna ma wiele dobrych wspomnień związanych z programem, ale nie ukrywa, że praca na budowie była bardzo wymagająca. Witkowskiego często nie było w domu, co nie odpowiadało jego żonie.
To są piękne wspomnienia, ale czasem bywało też bardzo ciężko. Praca codziennie po kilkanaście godzin i rozjazdy. Żona nie była zadowolona, że ciągle mnie nie ma. Był czas, że remontowaliśmy też w weekendy, więc bardzo rzadko byłem w domu - powiedział w rozmowie z WP.
Dziś Artur Witkowski prowadzi z architektem z programu Maciejem Pertkiewiczem kanał "Twoja ekipa" na YouTube. Panowie pokazują internautom, jak prosty i przystępny sposób budować, remontować i udekorować swój dom.
Brakuje Wam Artura Witkowskiego w "Naszym nowym domu"? Zobaczcie jego zdjęcia w naszej galerii.
Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl
