Paulina Smaszcz wyjawiła, z kim chodzi na randki. Prezenterka ma nie lada wymagania. Zdradziła ostre kryteria, którymi zawsze się kieruje

Redakcja Telemagazyn
Paulina Smaszcz wyjawiła, że cały czas chodzi na randki, ale do tej pory wszystkie spotkania były katastrofą! Opowiedziała o największych błędach mężczyzn i dodała, że bardzo trudno sprostać jej wymaganiom. Dziennikarka ma jeden filtr, który stosuje bez litości.

Paulina Smaszcz, która ostatnimi czasy błyszczała w „Królowej przetrwania” pojawiła się w wywiadzie dla „Żurnalisty”. Dziennikarz zapytał ją m.in. o to, czy chodzi na randki. Jak się okazuje, to dla niej chleb powszedni:

Moje koleżanki umawiają mnie ciągle i zawsze jest jakaś katastrofa. Albo nudny, albo niewykąpany... - odpowiedziała Smaszcz.

Prezenterka zdradziła, że ma jeden filtr, który zawsze stosuje:

Jeśli on zaczyna mówić negatywnie o matce swoich dzieci albo o byłej dziewczynie, ja wychodzę.

Ta wypowiedź nie uszła uwadze obserwatorów, którzy wytknęli prezenterce hipokryzję:

Facet nie może mówić negatywnie o byłej, ale kobieta o byłym już może mówić, tak? - zapytał jeden z obserwatorów.

W dalszej części rozmowy Paulina Smaszcz podsumowała największe błędy, które robią mężczyźni na randkach z nią:

Cały czas opowiada o sobie. Kogo on nie zna, a z kim on jest na „ty”, co on wymyśla...

Jak się okazuje, część panów namówić Paulinę Smaszcz, aby zainwestowała w ich biznesy. To również jest nieakceptowalne. Prezenterka stwierdziła, że żadna z jej dotychczasowych randek nie była udana, ale wzięła część winy na siebie. Przyznała, że jest bardzo wymagająca wobec mężczyzn, ponieważ tak samo dużo wymaga od siebie.

Jeżeli ja w tym pędzie mam czas się wykąpać, umyć włosy, założyć sukienkę i przyjść na tę randkę, to nie widzę powodu, by ten ktoś przyszedł jak ze śmietnika.

Paulinie Smaszcz nie podoba się również, kiedy mężczyzna podczas randki kładzie telefon na stole. Niestety to faux pas popełnił jeden z nieszczęśników, który wcześniej bardzo mocno zabiegał o spotkanie z kobietą-petardą. Na swoje nieszczęście odebrał telefon podczas spotkania. To tak bardzo zdenerwowało dziennikarkę, że zakończyła rozmowę i wyszła.

Telefon jest ważniejszy ode mnie? Do widzenia! - podsumowała Smaszcz.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź TeleMagazyn.pl codziennie. Obserwuj TeleMagazyn.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn