"Projekt Lady 6" odcinek 1. - co się wydarzyło?
Do pierwszych sprzeczek doszło już w autobusie! Dziewczyny zawzięcie walczyły o bycie kierowniczką busa. Zanim dziewczyny znalazły się w Pałacu w Ojrzanowie uznały, że muszą skorzystać z toalety, ale z racji zamkniętej stacji benzynowej musiały... załatwić się na trawę! W pałacu zjawiły się już raczej pijane i niektóre z dziewczyn wręcz wtoczyły się do środka...
Potem nadszedł czas na przyjęcie powitalne. Choć wieczór zapowiadał się wybornie, to dziewczyny znów dobrały się do alkoholu, zaś Wiktoria zasiadła do pianina i zaczęła śpiewać, podsiadając pianistę. Potem dziewczyna przyznała, że chciałaby urodzić się na nowo i zaznać miłości. Irena Kamińska-Radomska podczas przyjęcia wybrała dziewczyny do dyżuru - Wiktorię i Zuzannę.
Poranek następnego dnia był bardzo ciężki. Dziewczyny pełniące dyżur były na kacu, więc postanowiły potraktować go piwem. Dużą trudność sprawiła im obsługa ekspresu do kawy, ale w końcu wydały śniadanie. Mentorka Irena oczywiście kazała im dokonać poprawek w nakryciu stołu.
Następnie wszystkie uczestniczki i mentorki zasiadły do śniadania. Dziewczyny szczerze przyznały, że nie pamiętają większości wydarzeń z dnia wczorajszego! Wiktoria przyznała, że ma problemy z akceptacją siebie i patrzy na wszystkich oceniającym wzrokiem i jak coś ją zdenerwuje to dochodzi do rękoczynów!
Potem dziewczyny musiały włożyć mundurki i bardzo je to bawiło - od razu poczuły się damami. W końcu nadszedł czas na podróż w głąb siebie z Tatianą Mindewicz-Puacz. Dziewczyny musiały zmierzyć się z trudnym zadaniem psychologicznym. Polały się łzy! Wiktoria przyznała nawet, że chciała sobie odebrać życie przez swoją matkę!
W końcu pojawiła się Małgorzata Rozenek-Majdan, a dziewczyny dostały perły! W nocy dziewczyny zaczęły zastanawiać się nad ceną tych pereł...
Źródło: TVN/x-news
