Jarosław Kaczyński był gościem w "Pytaniu na śniadanie"! Widzowie mogli usłyszeć, jak wygląda dzień prezesa Prawa i sprawiedliwości oraz, jakie są jego ukochane koty. Rozmowę poprowadziła Monika Zamachowska, która na samym początku podziękowała prezesowi za obecność. - Mnie jest bardzo miło być u państwa - odpowiedział jej Kaczyński.
Prezes PiS przyznał, że nie lubi wstawać rano. - Jestem sową, takim puchaczem - stwierdził, po czym dodał, że często pracuje do późna w nocy. Rano pije herbatę, "obsługuje" koty i wychodzi do pracy. Czy jest pracoholikiem? - Nie, to byłaby przesada. Lata lecą i dzisiaj wydajność już nie ta.Kiedyś byłem na granicy pracoholizmu. Dzisiaj wyrabiam jedynie jakieś półtora etatu.
Jarosław Kaczyński opowiedział też, jak spędza czas wolny. Okazuje się, że najchętniej czyta książki, bo to jest relaksujące, ale też lubi spotykać się ze znajomymi. Wymienił swoich najbliższych kolegów i koleżanki z imienia. - Anna Bielecka i jej mąż Piotr Walkowiak, Julia Przyłębska - u niej bywa bardzo dużo osób i jest bardzo towarzysko - zdradził. Następnie prezes wyjawił, że do jego ulubionych potraw należą bigos, placki kartoflane, pierogi ruskie, schabowy z kapustą oraz kiełbasa z grilla. Czy sam gotuje? - To nie jest tak, że nie potrafię. Gotowałem, ale to nie jest coś, co specjalnie lubię robić. Omlet i jajecznicę oczywiście potrafię - powiedział.
Na koniec Kaczyński powiedział, jak brzmią imiona jego ukochanych kotów. Są to Fiona i Czaruś. - Koty są bardzo sympatycznymi stworzeniami. Ja mam dobrą kocicę i złego kota. Są koty, które bardzo dużo mruczą i te, co mruczą mniej - wyjaśnił i przyznał, że jego pupile źle znoszą nieobecność swojego pana.
Źródło: TVN24/x-news
