Luke Perry znany był z roli Dylana z kultowego "Beverly Hills, 90210" oraz Freda Andrewsa z "Riverdale". Jego śmierć w marcu 2019 roku poruszyła wszystkich fanów obu seriali. Twórcy i obsada "Riverdale" pożegnali aktora w 19. odcinku 3. sezonu. W emisji jest już 5. odsłona młodzieżowego hitu - w tej serii widzowie także mogą zobaczyć serialowego Freda Andrewsa. Wzruszająca scena z nieżyjącym już aktorem pojawiła się w 3. odcinku 5. sezonu "Riverdale".
Widzowie "Riverdale" dobrze pamiętają, że ojciec Archiego marzył o tym, aby jego syn ukończył szkołę. W odcinku zatytułowanym "Chapter Seventy-Nine: Graduation", Archie (w tej roli KJ Apa) śni, o tym jak ten dzień powinien wyglądać. Widzi ojca stojącego u boku Mary (Molly Ringwald), który robi mu zdjęcia z Veroniką (Camila Mendes), Betty (Lili Reinhart) i Jugheadem (Cole Sprouse).
Nie wierzę, że tu jestem. Archie, kończysz szkołę. Nie sądziłem, że dożyję tego dnia - mówi ojciec Archiego.
Ta wzruszająca scena pochodzi z 2. sezonu "Riverdale", kiedy to wtedy Fred został postrzelony i sam śnił o ukończeniu liceum przez Archiego.
Luke Perry nie żyje - co się stało?
Luke Perry doznał masywnego udaru mózgu rano w środę, 28 lutego. Aktor został przewieziony ze swojego domu w Los Angeles do szpitala św. Józefa w Burbank. Był przytomny. Niestety, w wieku 52 lat zmarł 4 marca 2019 roku, a do końca czuwali przy nim przyjaciele oraz rodzina.
Źródło: Associated Press/x-news
