JADWIGA Z "SANATORIUM MIŁOŚCI 3" CZULE O ZMARŁYM WŁADYSŁAWIE
Śmierć Władysława Szustorowskiego zaskoczyła i poruszyła wszystkich fanów "Sanatorium miłości". Pisaliśmy już o Halinie, która w piękny sposób pożegnała kolegę z programu.
Teraz głos w sprawie zabrała Jadwiga, Królowa Turnusu, która w 6. odcinku 3. sezonu "Sanatorium miłości" odmówiła pójścia na randkę z Władysławem. Był to pierwszy taki przypadek w historii programu. Niedługo potem Jadzia przeprosiła jednak Władka za swoje zachowanie.
Okazuje się, że Jadwiga dowiedziała się o śmierci Władysława będąc za granicą. Myśli o nim bardzo serdecznie.
Tuż przed Wielkanocą dowiedziałam sie o chorobie Władysława i że trafił do szpitala. Miałam wielką nadzieję, że wyzdrowieje i wszystko dobrze sie skończy… Niestety, tak sie nie stało, a wiadomość o Jego śmierci dotarła do mnie, gdy byłam u syna w Niemczech. Bardzo to przeżyłam i nie potrafię opisać tego, co czułam… Cały czas wracały wspomnienia z naszego pobytu w „Sanatorium miłości”. Władek był inteligentny, kulturalny, zrównoważony i dla nas wszystkich bardzo życzliwy. We wszystkich sytuacjach Władek potrafił pokazać klasę, za co mu bardzo dziękuję. Cóż mogę więcej powiedzieć? Marynarzu ruszający w ostatni długi rejs, oby wiatry były dla Ciebie przychylne! Spoczywaj w spokoju… - wyznała w wywiadzie dla wałbrzyskiego tygodnika DB 2010.
[instagram]https://www.instagram.com/p/CLSNR-whO5t/[/instagram]
Czy Jadwiga żałuje swojego zachowania w programie?
Każdy odcinek oglądałam z takim samym zainteresowaniem, jak zwykły widz. Po raz pierwszy widziałam randki z udziałem innych par, ich zachowania i reakcje, po raz pierwszy słyszałam także różne wypowiedzi innych uczestników oraz ich oceny wydarzeń i osób. To było coś nowego. Być może, gdybym wcześniej to obejrzała, moje zachowanie w niektórych byłoby inne. Jestem osobą spontaniczną, stąd w niektórych sytuacjach może źle postąpiłam, może źle się zachowałam, może nie miałam racji… Co do innych osób, to po emisji programu też dowiedziałam się o nich więcej… - dodała Jadzia.
