„Sanatorium miłości 5” odcinek 4. - co się wydarzyło?
„Sanatorium miłości 5” odcinek 4.
Poranek w „Sanatorium miłości” rozpoczął się od niemałego dylematu Zbyszka. Kuracjusz w poprzednim odcinku otrzymał od pań aż 3 flakoniki. Którego postanowił użyć? Okazuje się, że wybrał zapach od Asi! „Masz dobry gust” - przyznał mu Józef, który został kuracjuszem odcinka!
Na kuracjuszy czekało wiele niestandardowych aktywności: na początek joga śmiechu, która nie do końca przypadła do gustu Anicie. Kuracjuszka w szczerej rozmowie z Martą Manowską zdecydowała się opowiedzieć o swojej walce z depresją. Wyznała, jak ta straszna choroba wpływała na jej codzienne funkcjonowanie i postrzeganie świata. Okazało się, że u Anity zdiagnozowano depresję dwubiegunową.
Ciągle słyszałam, że szklanka jest piękna, że jest piękny dzień... To tak nie działa. Mam wrażenie, że zmagam się z tym od dziecka, tylko o tym się nie mówiło. Zawsze jako dziecko lubiłam długo spać. Chodziłam do szkoły muzycznej i mówiłam dzieciom, że jak nie zdam egzaminu z fortepianu to odkręcę gaz . U mnie jest depresja dwubiegunowa. Najpierw jestem wesoła, a potem wszystko opada - wyznała Anita.
W trakcie rozmowy okazało się również, że Anita była zazdrosna o relację Uli i Ździśka! „Byłam w trudnej sytuacji. Poprosiłam Pana Boga, żebym dała radę to przetrwać” - przyznała.
Następnie kuracjusze odbyli warsztaty z mimem! Seniorzy musieli się najpierw odpowiednio ucharakteryzować. Już w trakcie malowania twarzy między Zbyszkiem a Asią wywiązała się niesamowita chemia.
Tam było coś więcej. Wydaje mi się, że nas to trochę bardziej połączyło. Malowanie drugiej osoby to jest jednak dotyk, można tam wyrażać swoją czułość, troskę - wyznała rozanielona Asia w trakcie warsztatów.
Gdy kuracjusze byli już gotowi, dobrano ich w pary, a następnie kazano im przedstawić bez użycia słów krótkie sceny, których znaczenie grupa musiała odgadnąć. Podczas pokazywania scenek największą bliskość można było zauważyć pomiędzy Asią a Zbyszkiem. „Wydaje mi się, że mu się podobam. I on mnie też się podoba” - powiedziała seniorka przed kamerą.
Józek udał się na randkę z Ewą. Seniorzy poszli razem na rolki. Choć Józef bardzo się starał, to seniorka była nieco przestraszona natarczywością mężczyzny. „I cóż, stało się. Ewa zaciągnęła hamulec” - podsumowała ich randkę Marta Manowska.
Pod koniec dnia kuracjusze zmierzyli się w niestandardowym wyścigu na czas... w labiryncie. Zadanie panów polegało na odnalezieniu pań, rozsianych w różnych miejscach plątaniny krzewów. Seniorki miały pieczątki ze swoim imieniem, którymi oznaczały męskie ręce na dowód odnalezienia ich. W trakcie zadania okazało się, że Ula ma poważne zamiary co do Zdzisława. Finalnie najlepszym z panów okazał się Adam. Udało mu się w najkrótszym czasie zebrać pieczątki, dzięki czemu mógł zaprosić Bożenę na randkę. Kuracjuszka nie kryła radości z faktu, że tak potoczyły się sprawy.
W międzyczasie Adam zdradził, jak wielkim ciosem była dla niego śmierć żony. Przyznał, że jego pozorna powściągliwość może wynikać z tego, że jeszcze nie do końca oswoił się ze stratą ukochanej, z którą wspólnie przeżył 42 lata.
Śmierć żony mnie trzyma. Długo z nią byłem, bo 42 lata i 7 miesięcy. To była pierwsza miłość i na razie jedyna. Mieliśmy nadzieję, że emerytura będzie tylko dla nas, że gdzieś pojedziemy, coś zobaczymy... Ale widzisz, dzisiaj coś zaplanujesz, jutro tego nie ma. Żona zmarła we wrześniu dwa lata temu. Chorowała 5 dni na sepsę. Nie mogłem się z nią pożegnać, bo była już nieprzytomna. Często chodzę do niej na cmentarz. Jak mam problem to z nią rozmawiam. Jak wrócę to wszystko jej opowiem. Będziemy mieli dużo czasu na rozmowę - wyznał.
Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl
