"Ślub od pierwszego wejrzenia 6" odc. 8. co się wydarzyło?
"Ślub od pierwszego wejrzenia 6" odc. 8.
Kasia i Paweł w 8. odcinku "Ślub od pierwszego wejrzenia 6" wrócili do domu. Pobyt w Beskidzie Żywieckim nie należał do udanych. Kasia bała się bliskości, a uśmiech na jej twarzy pojawił się dopiero wtedy, kiedy zobaczyła swój samochód. -Na krótki okres czasu się rozstajemy, bo chciałabym ochłonąć, żeby ze mnie te emocje zeszły i żebym się przyzwyczaiła, że mam męża - zakomunikowała przed kamerą Kasia. -Nie lubię gór, cieszę się, że już wyjeżdżamy z tego miejsca - narzekała.
Kasia odwiozła Pawła do jego domu - oczywiście nie omieszkała sprawdzić i ocenić, jak mieszka. -Matko Boska, gdzie ty mieszkasz, otoczenie takie ponure - mówiła przerażona, gdy podjeżdżała pod jego blok. -Okolica nie jest ciekawa, na pewno nie chciałabym tam mieszkać - dodała. W krytykowaniu i narzekaniu przeszła samą siebie.
Podróż poślubna Julii i Tomasza także dobiegła dzisiaj końca. Para przez cały pobyt próbowała odkryć, co ich łączy, a co różni, jednak nadal trzymają dystans. Nie pomogło wyznanie Tomka dotyczące, jego wymarzonej partnerki. -Lubię dziewczyny drobne, z kręconymi włosami i dużymi oczami - wyznał. Julia próbowała zachować zimną krew. -Fajnie, że powiedział to szczerze, zapytałam z czystej ciekawości - tłumaczyła przed kamerą.
Piotr Mosak stwierdził później, że szczerość Tomka była błędem. -Nie mówimy komuś rzeczy, które mogą sprawić przykrość. W ogóle tego nie przemyślał, był szczery - ocenił ekspert programu. Największym problemem Tomka jest jednak to, że nie dopytuje swojej partnerki o tego typu kwestie. Nieco później podpadł jej w rozmowie o CV sugerując, że mógłby jej pomóc coś pozmieniać. -A czemu uważasz, że powinnam coś zmieniać w CV, nawet go nie widziałeś - punktowała partnera. Para odwiedziła dziś ojca dziewczyny. Tomasz przeszedł "test zięcia".
Ósmy odcinek "Ślubu od pierwszego wejrzenia 6" był przełomowy w relacji Anety i Roberta. Pierwsza wspólna wyprawa w góry jeszcze bardziej ich do siebie zbliżyła. Robert nie odpuszcza i nadal wytrwale pracuje nad swoim romantyzmem - dziś czytał ukochanej wiersze i przygotował dla niej obiad niespodziankę. Aneta aż zaniemówiła z wrażenia.
Lubię niespodzianki, tylko chyba nie jestem przyzwyczajona do takowych. Żołądek mnie boli - wyznała.
Źródło: TVN/x-news
