Stare dobre Sea Point

Sea Point Days: A Record in Five Parts, Afryka Południowa 2008

W czasach segregacji rasowej Sea Point, położona nad Atlantykiem część Kapsztadu, była zarezerwowana dla białych. Z końcem apartheidu czarni robili wszystko, żeby zintegrować ją z resztą miasta.

Czas trwania:95 min

Kategoria wiekowa:

Gatunek:Film/Film dokumentalny

Opis programu

"Trudno jest zapomnieć o przeszłości i żyć dalej" - mówi pracownik publicznego kąpieliska w Sea Point. W czasach segregacji rasowej ta malownicza i położona nad Atlantykiem część Kapsztadu była zarezerwowana dla białych. Z końcem apartheidu czarni robili wszystko, żeby zintegrować ją z resztą miasta. W ciągu ostatnich 20 lat ta dzielnica przyciągała ludzi najrozmaitszego wieku, religii i pochodzenia. Swoistą enklawę stworzyli tu biali rezydenci domu spokojnej starości, świetnie pamiętający dobre czasy Sea Point. Choć miejsce nie przypomina już tego, którym było kiedyś, wydaje się ponownie oddzielone od reszty miasta. Wolno postępującą integrację można zaobserwować na terenie publicznej pływalni i na miejskiej promenadzie. Reżyser Francois Verster wsłuchuje się w głosy mieszkańców dzielnicy i korzystających z kąpieli w basenie przybyszów. "W tym kraju nie ma już miejsca dla białych" - skarży się biała staruszka. "Za 20 lat zapanuje tu prawdziwa równość, nasze pokolenie nie ma już na co liczyć" - wykłada swój punkt widzenia czarny pracownik pływalni. Verster lubi takie kontrasty, dlatego pozwala mówić zarówno malkontentom, jak i społecznym aktywistom. Przygląda się i przeganianemu z ulicy na ulicę kloszardowi i przedsiębiorczemu radnemu. Zdaniem mieszkającej w pobliżu kompleksu basenów białej kobiety, w RPA można obserwować apartheid a rebours. Czy ma rację? Wychowany w Kapsztadzie filmowiec widzi i rozumie wielowarstwowość tutejszego świata. Nie spieszy się z dawaniem łatwych odpowiedzi. Lubi też łączyć muzykę z obrazem, dlatego nietrudno o skojarzenia z wielkimi dokumentami takimi, jak "Koyaanisquatsi" czy "Baraka". "Świat to takie nierealne miejsce" - mówi jeden z jego rozmówców, i to podejście zdaje się najbliższe autorowi filmu.