Kolejna gwiazda uznała, że nie chce sprzedawać swojej prywatności w 12. edycji programu.
Mam duszę sportowca, a ten program jest taki niesportowy, bo o wygranej decydują: popularność, czasem interesy stacji, a nie umiejętności. Często odpada ten, kto świetnie tańczy, a wygrywa gorszy. To jest tak, jakby ktoś biegał na setkę 8 sekund i przegrywał z kimś, kto biegnie 15. To bez sensu. Ktoś może idzie i zarabia pieniądze w ten sposób. Ale to nie dla mnie. Koledzy, którzy wkładali w to bardzo dużo czasu i tańczyli znakomicie, często szybko odpadali. Tak jak ostatnio Piotr Szwedes. Poświęcił temu kupę życia i tańczył bardzo dobrze, w którymś momencie odpadł, bo jest jakaś sytuacja bardziej sprzyjająca innym. I tak się zostaje trochę z ręką w nocniku - donosi "Se.pl".
W znacznym stopniu się z Panem zgadzam, bo np. absolutnie nie Julia K. a Kasia Glinka powinna ostatnio wygrać TzG. No ale z drugiej strony to jednak jest jakiś test umiarkowanie obiektywny, w którym można się sprawdzić i niewiele -oprócz głównej wygranej czyli samochodu- stracić pod warunkiem, że traktuje się taki konkurs jako fajną ZABAWĘ. Poznaje się przy tym wielu nowych ludzi z ich zaletami i wadami, a to też ciekawe. Nie mam zatem jednoznacznej opinii na temat uczestnictwa w TzG, natomiast mam zastrzeżenia do samego prowadzenia i nagradzania uczestników przez TVN!!!
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl