"Sztuka kochania". Maria Sadowska: Tym filmem w dużej mierze opowiadam o sobie [WIDEO]

Krzysztof Połaski
fot. Sylwia Dąbrowa / Polska Press
fot. Sylwia Dąbrowa / Polska Press
"Sztuka kochania. Historia Michaliny Wisłockiej" to dopiero drugi pełnometrażowy film Marii Sadowskiej, ale produkcja robi ogromne wrażenie. O tym, jak bardzo męcząca i czasochłonna czasami była praca na planie opowiedziała nam sama Maria Sadowska

Maria Sadowska nie ukrywa, że po części "Sztuka kochania" jest filmem o niej. Reżyserka czuje więź z główną bohaterką i w wielu momentach się z nią utożsamia. Maria Sadowska zdradziła nam:

Dla mnie, dla matki dwójki dzieci, w tym małego synka, nie było łatwe tak poświęcić się pracy. Okres zdjęciowy oznaczał, że mnie nie było w domu przez prawie półtora miesiąca, więc czułam się trochę jak Michalina, która też nie miała czasu dla swoich dzieci. Ja cały czas opowiadam o sobie w dużej mierze tym filmem.

Sadowska przyznała, że na planie czasami bywało nerwowo, ale wszelkie starcia były bardzo twórcze i korzystne dla efektu finalnego. Czy było warto? Naszym zdaniem zdecydowanie tak!

"SZTUKA KOCHANIA. HISTORIA MICHALINY WISŁOCKIEJ" JUŻ W KINACH

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

K
Kuna
były momenty smutne, były momenty wesołe, były momenty wstrząsające - czyli wszystko co powinno mieć dobre kino. Jak dla mnie Sztuka Kochania to świetnie realizowany film z najlepszym aktorstwem
A
AniA
Właśnie wyszłam z filmu, i uczucie jakie mnie w pierwszej chwili ogarnia to smutek, że zrobiła taka krzywdę dzieciom. Ale widać Wielcy tego świata muszą składać ofiary. Film oczywiście wart obejrzenia. Ale i tak mi smutno.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn