Są takie filmy, których nie wyobrażamy sobie w innej obsadzie. Zanim jednak wybór padł na konkretnego aktora, często do ról rozważani byli różni bohaterowie. Efekt końcowy nie zawsze jest wynikiem castingu, lecz czasem także zupełnego przypadku.
Okazuje się na przykład, że zamiast Toma Hanksa, w kultowej roli Forresta Gumpa mogliśmy oglądać Johna Travoltę. Czy on także zgarnąłby za nią Oscara? Tego się już nie dowiemy. Wiadomo natomiast, że w "Titanicu", u boku Leonardo DiCaprio pierwotnie miała wystąpić Gwyneth Paltrow, która na etapie castingów była faworytką Jamesa Camerona.
Takich przypadków jest więcej. Zobaczcie, jak wyglądałyby największe hity kinowe, gdyby obsadzono je zgodnie z pierwotną koncepcją reżysera. Prezentowane kolaże pomogą Wam w wizualizacji scen, które ciężko sobie wyobrazić.
