Szymon Hołownia zamierzał odejść z "Mam talent", ale stacja z jego obecności w programie nie rezygnuje.
- Pierwszy raz wystąpiłem w "Mam talent", bo mnie ciekawiło i nęciło. Miałem chęć na odrobinę szaleństwa. Drugi, by poprawić błędy z pierwszego. Trzeci i czwarty z rozpędu. Mój czwarty sezon jest najpewniej ostatnim - przypomniał jego słowa dla jednego z miesięczników "Fakt".
Gazeta zrobiła to nie bez powodu, bo jak informuje, szefowie TVN są gotowi wyłożyć dodatkowe pieniądze, byle tylko Hołownia został w programie. Zamiast 10.000 złotych za odcinek, juror może dostać 15.000 złotych...
Nie wiadomo jednak, czy Szymon Hołownia ulegnie pokusie wyższych zarobków...