Razem ze swoim menadżerami spotkali się w restauracji, aby omówić szczegóły walki bokserskiej.
Jak mówi Najman, Mariusz "ciągle głupio i szyderczo się uśmiechał, gadając coś pod nosem", co sprowokowało go do wyprowadzenia ciosu.
Pudzian z kolei twierdzi, że "lekko się przepychali", ale nie jest aż taki niekulturalny, żeby w miejscach publicznych szarpać się z ludźmi.
Czy Panom popuściły nerwy, czy po prostu próbują rozreklamować swoje grudniowe spotkanie na ringu?

Wideo