Mariusz "Ryjek" Adam nie żyje. 35-latek był wręcz kochany przez widzów, którzy mogli go oglądać w takich programach jak m.in. "Warsaw Shore - Ekipa z Warszawy", "Hell's Kitchen" czy "You Can Dance". Prawdziwy wulkan energii, miał sto pomysłów na minutę i potrafił rozbawić każdego - właśnie taki był "Ryjek". Takim też zapamiętali go widzowie "Warsaw Shore", bo chociaż mężczyzna w kontrowersyjnym show MTV pojawił się na krótko, to do dzisiaj pamięta się jego wejście do programu.
Po zakończeniu swojej przygody z telewizją, Mariusz "Ryjek" Adam zajął się sportami walki. 8 maja miał wziąć udział w gali Krwawy Sport 3, jednak zaginął. Już kilka godzin później okazało się, że mężczyzna nie żyje, a okoliczności jego śmierci nie są podawane do opinii publicznej. Wiadomo jedynie, że sprawę bada prokuratura, która jednak wstępnie wyklucza udział osób trzecich w sprawie śmierci "Ryjka".
Śmierć Mariusza "Ryjka" Adama była szokiem dla jego bliskich i przyjaciół, którzy postanowili zorganizować zbiórkę pieniędzy na pogrzeb "Ryjka". Chcą godnie pożegnać przyjaciele i przede wszystkim wspomóc jego mamę, która teraz będzie musiała sobie radzić w życiu bez syna. Graniczną kwotą było 10 tysięcy złotych, jednak do teraz udało już się zebrać aż 15 tysięcy!
