Jeszcze w sobotę było więcej spekulacji, niedomówień i plotek niż czystych faktów. Kilka nocy w areszcie to dla celebrytki niecodzienne zdarzenie.
Zaraz po wyjściu na wolność, która kosztowała 600 tys. złotych Weronika wpadła w ramiona swojego partnera i razem udali się do jej domu na Ursynowie.
Weronika będzie odpowiadać na zarzuty z wolnej stopy. Nie przyznaje się do winy, do przestępstwa, o które jest posądzana.
Mediom powiedziała po wyjściu z aresztu, że zgadza się na pisanie jej całego nazwiska (nie inicjałami) i pokazywanie jej twarzy, ponieważ uważa się za niewinną.
O tym jednak zadecyduje już sąd. Miejmy nadzieję, że wszystkie oskarżenia ciążące nad Weroniką okażą się nieprawdą, bo nikt nie chciałby spędzić w więzieniu 8 lat.

Wideo