W czasie wieczornych zakupów, po ciężkim dniu pracy każdy rodzic może poczuć wzbierające pragnienie.
Widocznie, Borys tego dnia, gdy w czasie zakupów natknął się na niego ''Super Express'', był bardzo spragniony, bo jak donosi tabloid, po zakupie soczku marchwiowego
stojąc w kolejce, otworzył napój i wypił na oczach zdumionych klientów.
Nie takiego Borysa pamiętali.
Faktycznie do tej pory Szyc słynął z lubości do smakowania napojów wysokoprocentowych, jednak zaznaczyć należy, że na owych zakupach był ze swoją 5-letnią córką.
Młodemu pokoleniu należy się chyba dobry przykład? Teraz mówi, że było to trochę nieodpowiedzialne.

Wideo