NASZA OCENA: 3/5
Lupin to postać stworzona przez Maurice’a Leblanca na początku XX wieku. Na podstawie jego opowiadań, albo wykorzystując jedynie postać dżentelmena włamywacza, powstało na świecie kilkadziesiąt filmów i seriali. Na razie ostatnią ekranizacją jest fabuła z Romainem Durisem w roli tytułowej.
Idąc w ślady ojca, najlepszego włamywacza na świecie, Arsène Lupin również poświęca się przestępczej karierze. A ponieważ talentem dorównuje w tajemniczy sposób zamordowanemu ojcu, wkrótce staje się postrachem bogaczy. Przystojny, szarmancki i uwodzicielski potrafi tak omotać ofiary, że właściwie same oddają mu klejnoty. Dzięki wybitnej inteligencji i mistrzowskiej umiejętności kamuflażu jest nieuchwytny. Ale na jego drodze staje demoniczna hrabina Cagliostro (Kristin Scott Thomas) powiązana z francuskimi monarchistami. Demokracja nad Sekwaną i życie Lupina znajdują się w poważnym niebezpieczeństwie.
Zawsze wydaje się, że oryginał (albo wcześniejsza wersja opowieści) były lepsze, bo się do nich przyzwyczailiśmy. Ten "Arsène Lupin" też wydaje się zbyt nowoczesny, zbyt poważny. I brakuje mu nastroju. Ale ma za to udane efekty specjalne (malkontenci stwierdzą, że jest ich za dużo), szybkie tempo (malkontenci mówią, że za szybkie) i intrygującą fabułę (malkontenci: bezsensownie skomplikowaną). A co do urody i uroku Romaina Durisa wypowiedzieć się muszą panie.
WRÓĆ DO PROGRAMU TV
