„Psy 3. W imię zasad” [RECENZJA]. Kotlet z psa, trzeciej kategorii, pomielone razem z budą, czyli zemsta emerytów i rencistów

Krzysztof Połaski
Wideo
emisja bez ograniczeń wiekowych
„Psy” Władysława Pasikowskiego to film kultowy, który zdefiniował polskie kino sensacyjne na długie lata. I gdy już wydawało się, że Franz Maurer będzie wiódł szczęśliwe życie w Nowej Zelandii, gdzie bratu sprzedał swoją bałkańską kobietę za dwie skrzynki whisky, okazuje się, że pan Franciszek jednak przebywał w polskim zakładzie karnym, z którego - jakimś cudem - wychodzi. Przeszłość do Maurera wraca wcześniej niż mógł się tego spodziewać. Oceniamy film „Psy 3. W imię zasad”.

Spis treści

Kontynuacja „Psów”

Wielu nie wierzyło, włącznie ze mną, że kiedykolwiek doczekamy się kontynuacji losów bohaterów „Psów”. Co prawda Władysław Pasikowski wielokrotnie powtarzał, że ma w szufladzie scenariusz trzeciej części, ale przez 25 lat od premiery „Ostatniej krwi” nic się nie działo w tym temacie. Po premierze filmu „Psy 3. W imię zasad” mogę powiedzieć tylko jedno: ogromna szkoda, że ten stan rzeczy się zmienił.

Bartosz Mrozowski / materiały prasowe dystrybutora Kino Świat

O ile zwiastuny zapowiadały całkiem intrygujące widowisko, to już pierwsze minuty „W imię zasad” dobitnie udowadniają, że o dawnym, wyjątkowym klimacie „Psów”, można zapomnieć. Całość zaczyna się sekwencją nawiązującą do pamiętnego początku „Psów 2”, gdzie Sławomir Sulej jedną sceną przeszedł do legendy. Arkadiusz Jakubik nie powtórzy tego wyczynu, ale właściwie aż do momentu opuszczenia przez Franza (Bogusław Linda) zakładu karnego i spotkania z pewnymi niezbyt miłymi ludźmi z kraju nad Wołgą jest całkiem ciekawie. Czar pryska, gdy ekran przejmuje Wit (Marcin Dorociński), po czym oglądamy paradę scen jakby żywcem wyjętych z ostatnich filmów Patryka Vegi. Jeden wielki chaos, który do niczego nie prowadzi, poza wykastrowaniem historii z realizmu.

Zaprzepaszczona szansa

I niestety od tego momentu „Psy 3” nic wspólnego z jakimkolwiek realizmem nie mają. Zaprzepaszczono szansę na ukazanie zmian, jakie zaszły w Polsce od czasów transformacji ustrojowej. Właściwie pokazanie „nowej Polski” w filmie Pasikowskiego ogranicza się jedynie do sceny, gdy na ruchomych schodach przed Franzem Maurerem znajduje się dwóch mężczyzn o karnacji innej niż biała. Rzecz prawie 30 lat temu nie do pomyślenia, niebywałe, jakże subtelny obrazek! Ręce opadają.

Scenariusz „Psów 3” nie ma większego sensu. Podejrzewam, że z założenia miała być to przypowieść o chęci zemsty starych „psów” z zasadami na młodziakach nieszanujących żadnych świętości, a także ukłon w stronę wartości rodzinnych, bo ojcowsko-synowskie więzi mają ogromne znaczenie, lecz finalnie otrzymaliśmy krótką opowieść o emerytach i rencistach bawiących się w samozwańczych Avengersów, którzy broń zdobywają na pstryknięcie palca, a w walce okazują się skuteczniejsi niż latami szkoleni komandosi. Bądźmy poważni; rozumiem, że Pasikowski chciał w końcu nakręcić jakieś sceny z rozmachem, ale sekwencja walk z antyterrorystami bardziej wywołuje „iksde” na twarzy niż trzyma w napięciu.

Dlaczego to jest tak źle napisane?

To jednak nic w porównaniu z tym, co dzieje się z bohaterem granym przez Tomasza Schuchardta. Zachodzę w głowę, jak można było tak źle rozpisać wydarzenia rozgrywające się wokół tej postaci! Jeszcze żaden scenariusz Pasikowskiego nie był aż tak naiwny. Czyżby sam autor zapomniał czym były „Psy”? Pierwsza część stanowiła przede wszystkim do bólu prawdziwy obraz Polski przełomu, czasów transformacji, gdy „ubole” próbowali odnaleźć się w nowej rzeczywistości, a inni już mieli zaklepane ciepłe posiadki w nowej, odrodzonej Rzeczypospolitej Polskiej. To było mocne kino, dociskające pedał do samego końca i pełnokrwisty dramat człowieka pozostawionego samemu sobie.

„Psy 2” były już utrzymane w innym tonie, ale nadal mieliśmy do czynienia z eleganckim kinem sensacyjnym, zrealizowanym na poziomie i trzymającym przez cały seans w napięciu. „Psów 3” tak komplementować się nie da, bo nie dość, że sporo tutaj dłużyzn, to jeszcze ma się wrażenie, że na ekranie oglądamy dwie oddzielne historie, które ktoś w jakiś sposób starał się zszyć. Nie dość, że nie wyszło, to jeszcze dostaliśmy film o jakości amerykańskiego kina klasy B, gdzie Bogusław Linda mógłby zostać śmiało zastąpiony przez Stevena Seagala. Różnica byłaby żadna, bo dzisiejszy Maurer nie ma żadnego charakteru.

„Przecież to się nie da jeść”

Pif paf, bang bang, zero treści. Doliczmy do tego scenki humorystyczne, w większości będące kolejną próbą nawiązania do filmów pana Vegi, chociaż momentami ten ironiczno-wisielczy humor się sprawdza. Zresztą „Psy 3” są najczęściej najlepsze tam, gdzie Pasikowski cytuje samego siebie. Fani serii będą odnajdywać kolejne nawiązania i odwołania do poprzednich części, aczkolwiek w kilku miejscach autor próbuje niestety historię pisać na nowo. W tych momentach żałuje się, że „Ostatnia krew” niestety nie skończyła się śmiercią Maurera.

„Psy 3. W imię zasad” smakują jak kotlet z psa, trzeciej kategorii, pomielone razem z budą. Jakby to powiedział dawny Franz Maurer - przecież to się nie da jeść. Niestety, niemal wszystko zawodzi, począwszy od kiepskiego scenariusza, po słabo napisanych bohaterów, przez obraz (czyściuteńka cyfra ewidentnie nie służy „Psom”, brakuje tego szumu z taśmy filmowej), po dialogi, gdzie na próżno szukać cytatów, które zostaną w głowach Polaków. I tylko muzyki Michała Lorenca żal. Szkoda, że ten film powstał, bo historia Franza Maurera była zamknięta. Nie potrzebowała epilogu, a już na pewno nie takiego. Ogromny zawód.

Ocena: 3/10

Krzysztof Połaski

[email protected]

Recenzja została pierwotnie opublikowana 17 stycznia 2020 roku.

„Psy 3. W imię zasad” [RECENZJA]. Kotlet z psa, trzeciej kat...

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź TeleMagazyn.pl codziennie. Obserwuj TeleMagazyn.pl

Komentarze 42

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

A
Antykleryk
Dla mnie super oglądam to po raz enty i wolę to od amerykańskiej rombanki w skrucie świetna fabula znakomici aktorzy w dobrych rolach do końca trzyma w napięciu i zajefajna muzyka więc ocena 5+
A
Antykleryk
Dla mnie super oglądam to po raz enty i wolę to od amerykańskiej rombanki w skrucie świetna fabula znakomici aktorzy w dobrych rolach do końca trzyma w napięciu i zajefajna muzyka więc ocena 5+
N
Niżej wy tam...
Od małego nie stać was było na buty, czy deszcz czy kałuże chodziliście boso. W szkole się z was śmiali, że macie zeza. Po skończeniu szkoły podstawowej specjalnej po 10 latach (2 razy zimowaliście), w końcu musieliście mieć jakiś zawód, jako że nie mogliście znaleźć pracy na żadnym cmentarzu a co ważne, od dziecka interesowaliście się pracami grabarskimi, postanowiliście golić ludzi z kasy i ostatecznie, że marzyliście także o fryzjerstwie staliście się złodziejami i z brzytwą chodziliście po ulicach i żyliście tak dalej. Potem okazało się, że żadna kobieta was nie chce mimo, że macie 140 cm wzrostu w kapeluszu 20 centymetrowym. Z tego wszystkiego wypadły wam wszystkie włosy po zakażeniu wszawicą w wieku 25 lat. Ciągle krzyczeli na was, że nie umiecie klepać trumien z drewna i straciliście od tego bezsensownego klepania młotkiem słuch. Oczekujecie teraz na emeryturę z ZUS w kwocie 10 PLN miesięcznie. Obecnie myślicie, że wystarczy na wasze potrzeby, bo głównie pijecie tani spirytus nieoczyszczony od przemytników z Ukrainy i palicie na zakręcie skręty z dodatkiem chwastów pod lokalną meliną w Wypisdówku. Raz jak kradliście z głodu w sklepie, to wybuch gaz z butli i tak straciliście rękę. Niestety już się do niczego nie nadajecie, bo jaki jest pożytek z łysego, zezowatego i niskiego gościa, który na dodatek najbardziej lubi jeść psią karmę na śniadanie i klepie biedę na dobranoc. Jesteście sami, nie macie swojej towarzyszki a jedyną towarzyszką, którą znaliście, przez swój marny żywot, była wasza była nauczycielka, znana tylko z tego, że bardzo sobie chwaliła poprzedni ustrój.
R
Recenzja
Poszedł facet do szaletu publicznego. Patrzy cennik: Jedynka - 2 PLN, Dwójka - 5 PLN. Płaci za jedynkę wchodzi, a że zmęczony był to siadł sobie na chwilę na tronie. Nagle, szast, prast - dwójka wypadła niespodziewanie. Jakby nigdy nic, wyszedł. Powiedział klozetowej do widzenia i poszedł sobie. Klozetowa się wściekła i szmatą się dostało kiblowi, że na dwójkę za darmo pozwolił.
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu "Psy 3. W imię zasad" [RECENZJA]. Kotlet z psa, trzeciej kategorii, pomielone razem z budą, czyli zemsta emerytów i rencistów
A
Anty-Blanka
Czytam kolejną recenzję autora,która poprawia mi zafsze humor /iksde/ haha. PRawie jakbym oglądała zjadliwe skecze Neo-Nówki iksde).
A
Anty-Blanka
Czytam kolejną recenzję autora,która poprawia mi zafsze humor /iksde/ haha. PRawie jakbym oglądała zjadliwe skecze Neo-Nówka iksde).
I
ISIA
A ja chyba inny film widziałam bo jestem miło rozczarowana. Bogusław Linda nadal zachwyca, Sebastian Fabiański jak zwykle świetny. Dobre kino i to nasze. Można się pośmiać, wzruszyć. Polecam wszystkim którzy jeszcze nie widzieli.
J
Jaki
Film prawie dobry ale nie tego się spodziewałem czegoś tam zabrakło!
A
Ania
A mi się podobało. :-) Ludzie walcie do kin, będzie 4 no i na złość tym krytykom, a raczej krytykantom. W imię zasad cza iść !
R
Rem
Z wielu opinii o tym filmie wyłania się jeden wniosek. Niestety część ludzi nie zrozumiała treści. Nie piszę tego złośliwie. Tak po prostu jest. Ludzie nie widzą związków między wątkami (każdy w Psach 3 ma swoje uzasadnienie), czepiają się szczegółów (typu "czym otworzył auto") nie widząc zupełnie sensu całych sekwencji. Już od dnia premiery starają się określić "kultowość produkcji", jakby to był "przystanek na żądanie". Przykłady można mnożyć... Wielu jak się okazuje "było w kinie" ale niekoniecznie "widziało Psy 3".
s
staryluj
Nie jest zły choć szczerze mówiąc spodziewałem się trochę więcej. Jakiś niedosyt mam. Ale nie o tym chciałem.Dobrze pamiętam bo młody byłem jaka krytyka spadła na Psy i Psy 2. "Co to za kino? Tylko urwa i urwa." A później wszyscy sie srali ze taki kultowy. Prawda jest taka, ze i tamte psy i te to nie jest jakieś wybitne kino, ale ma swój klimat i swoich fanów i bardzo dobrze.
T
Ty
Pan Pasikowski scenariusz pierwsza klasa,film superRole super,recenzja innego filmu
I
Il ma
Nie oglądaliśmy 1 ani 2 części i może dlatego naszym zdaniem 3 cz. była bardzo dobra 8/10
S
Swój
Recenzent chyba był na innym filmie albo nie do końca rozumie klimat. Cóż bywa. Ocena recenzji 1/10, filmu 7/10
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn