Barbara Kurdej-Szatan mocno utrudniła sobie życie jednym emocjonalnym wpisem. Za wulgarną i ostrą krytykę działań polskich strażników na granicy polsko-białoruskiej nie tylko straciła część kontraktów, ale i ściągnęła na siebie uwagę prokuratury.
Aktorka po wywołanej przez siebie burzy na chwilę zniknęła z mediów. Jej medialna banicja nie trwała wiecznie, szczególnie, że w jej obronie stanęli znani przyjaciele. Ostatnio Barbara Kurdej-Szatan udzieliła wywiadu dla serwisu Plejada.pl. W rozmowie z serwisem zdradziła, że dostała zaproszenie na casting na prowadzącego program TVN "Mam talent".
Wybory, pandemia i wakat
Duet Prokop i Hołownia zabawiał widzów przez dwanaście edycji programu. W grudniu 2019 roku producenci zostali postawieni przed dużym wyzwaniem - musieli znaleźć nowego prowadzącego, gdyż Szymon Hołownia postanowił zająć się polityką i startował w wyborach prezydenckich. Z powodu pandemii w 2020 roku program nie był realizowany, co dało produkcji dodatkowy czas na znalezienie prowadzącego. Zadanie, jak ujawnia Kurdej-Szatan łatwe nie było.
Dostałam telefon z prośbą o przyjście, ze wstępną propozycją. Wiadomo, że byłby to nowy projekt, byłoby fajnie, bo to zawsze jest ekscytujące. Ale miałam już wcześniej wewnętrzną potrzebę rozwoju jako aktorki, artystki, aktorki śpiewającej - cytuje słowa aktorki z wywiadu dla Plejada.pl serwis Plotek.pl.
Finalnie Kurdej-Szatan angażu nie dostała. - Nie było mi żal - zaznaczyła w rozmowie z Plejada.pl, cytuje serwis Plotek.pl. - Zawsze się ma różne wizje. Produkcja miała jakąś swoją wizję, bardzo chcieli Michała, on świetnie wypadł i już - cytuje słowa Kurdej-Szatan z rozmowy z Plejada.pl Plotek.pl. Nowym prowadzącym został komik Michał Kempa, który świetnie odnalazł się w roli gospodarza programu.
