Ryszard "Szczena" Dąbrowski znowu ma kłopoty. Niepokorny "Chłopak do wzięcia" jakiś czas temu został zatrzymany w związku z awanturą domową. "Szczena" miał pobić Joannę, matkę swojego dziecka oraz synka. Po wyjściu z aresztu, Ryszard Dąbrowski wszystkiemu zaprzeczył. Mężczyzna twierdzi, że żadnego pobicia nie było.
Mieliśmy małą, można powiedzieć "rozróbkę" w domu, żeśmy się zaczęli kłócić no i sąsiedzi zadzwonili na policję, dlatego mnie tam powinęli na chwilę i za chwilę puścili. Dziecko nie miało żadnego alkoholu w sobie, Asieńka tam miała coś alkoholu, bo żeśmy sobie tam wypili, ale dziecko było trzeźwe i nic mu nie było - wyznał podczas konferencji MMA VIP.
Aby udowodnić, że jest niewinny, "Szczena" opublikował w mediach społecznościowych pismo z prokuratury.
Proszę moje dokumenty wszystko pokażą że nikogo nie biłem - napisał.
[instagram]https://www.instagram.com/p/CVDgfkKIeLz/[/instagram]
W komentarzach pod postem rozpętała się jednak burza. Internauci wskazują, że "chłopak do wzięcia" źle interpretuje dokument.
Ehhh.. czytanie ze zrozumieniem się kłania.Dokladnie jest napisane, że nie przyznales sie do popełnionego czynu i dlatego masz dozór policyjny a nie, że jesteś oczyszczony z przedstawionych ci zarzutów
Przecież z tego wynika, że pobiłeś ale się nie przyznałeś
Człowieku czy Ty czytać umiesz? prokuratura uważa że doszło do popełnienia czynu z art160kk i że musisz mieć dozór bo jesteś winny i do sprawy będziesz go miał...naraziłes na utratę zdrowia swoje dziecko... - czytamy.
Co o tym sądzicie?
"Chłopaki do wzięcia"- o serialu
Pochodzą z małych wsi i miasteczek. Pracują dorywczo, mają niewielkie perspektywy i nie są zbyt zamożni, mimo to z niezachwianą wiarą poszukują partnerek na całe życie. Poszukiwania kandydatek na żony owiane są dyskrecją. W końcu żaden z nich nie chciałby narazić się na śmieszność czy drwiny. W miarę swoich możliwości próbują znaleźć sposób, aby zaimponować dziewczynom, które wolałyby życie w mieście. W poszukiwaniach tej jedynej odwiedzają dyskoteki, organizują ogniska, a nawet korzystają z portali randkowych i biur matrymonialnych. Czy ich marzenia mają szansę się spełnić?
