1) Choć oficjalnie jest to koprodukcja amerykańsko-chińska, w konkursach i na festiwalach film reprezentował USA. Może więc dziwić, że do Złotego Globu był nominowany jako najlepszy film nieanglojęzyczny… Twórcy postawili jednak na realizm: dominują języki urdu, dari i paszto, są też (obok angielskich) kwestie wygłaszane po rosyjsku.media-press.tv
Zdarza się często, że jakiś kraj „udaje” na ekranie zupełnie inny – powodem najczęściej są niższe koszty. I tak często Rumunia czy Bułgaria „gra” a to USA, a to poszczególne kraje europejskie. Czasem jednak jest tak, że produkcja w danym kraju jest niemożliwa z innych względów, na przykład z powodu bezpieczeństwa. Tak było w przypadku „Chłopca z latawcem”, który zresztą wymusił wiele dziwnych decyzji.