„Diabelnie boskie”. Julia von Stein o przemocy ze strony rówieśników i hejcie. Niegdysiejsza „królowa życia” doznała wielu ciosów od życia i ludzi

Julia von Steinhoff, którą widzowie poznali na chwilę przed zdjęciem z anteny programu „Królowe życia” nie zniknęła na długo z telewizji. Pojawiła się w nowym formacie - „Diabelnie boskie”. Julia von Stein zaliczyła mocne wejście do programu w dużej mierze za sprawą swojego niezwykłego zajęcia.

Zajmuje się bowiem projektowaniem trumien i malowaniem zwłok, a jej rodzice od lat odnoszą sukcesy w branży funeralnej. Niestety - sukces finansowy rodziny kłuł w oczy innych. Otworzyła się na ten i wiele innych tematów w rozmowie z Dagmarą Olszewską dla CoZaTydzień.tvn.pl.

W rozmowie szczerze przyznała, że między nią, a rówieśnikami ze szkoły była „ogromna dysproporcja na drabinie społecznej”. - Może zabrzmi to bezczelnie, arogancko, ale taka jest prawda. Moi rodzice harowali na to, by mnie i mojemu bratu niczego nie zabrakło - stwierdziła. Wyznała również, że w młodości doświadczyła od rówieśników tego, co dziś się określa mianem przemocy psychicznej, mobbingu i hejtu.

Moją ksywą była „trupiara”. Moja rodzina nie była Steinhoff, tylko „rodzina Adamsów”. Ja nie spałam w łóżku, tylko w trumnie. A ze względu na moje niemieckie nazwisko moim wujkiem lub dziadkiem był Hitler - wyznała w rozmowie dla CoZaTydzień.tvn.pl.

W wywiadzie Steinhoff wyznała także, że w młodości miała pretensje do zapracowanych rodziców. Dziś jednak jako rodzina przepracowali swoje problemy, stając się sobie jeszcze bliższymi.

Dzisiaj, jako dorosła kobieta patrzę na to i nie mam do nich żalu. Mam żal do siebie, że potrafiłam przyjść i zrobić za to wyrzuty. Mama wolałaby siedzieć ze mną w domu, niż pracować w firmie 24/h, gdzie jest wigilia, dzwoni telefon, a rodzice muszą odejść od stołu i jechać. Natomiast dzisiaj jest to dla mnie w 100% zrozumiałe i dziękuję moim rodzicom, że się nie poddali. To dzięki nim mam takie życie, jakie mam. Bo wiadomo, że pomoc od rodziców dostałam ogromną - powiedziała szczerze.

W rozmowie z Olszewską niegdysiejsza „królowa życia” otworzyła się także w temacie romantycznych relacji. Jak sama przyznała - nie doświadczyła nieszczęśliwej miłości, ale poznała smak zdrady.

Kiedy ciężko pracujesz cały dzień, przychodzisz do swojego mieszkania i zastajesz swojego mężczyznę w swoim łóżku z inną kobietą, to momentami nie chce się żyć. Ja taką sytuację miałam, ciężko było mi się po tym podnieść - przyznała.

Znalazła jednak w sobie dość siły, by wyrzucić kochanków z mieszkania. - I gdy drzwi się zamknęły, zostałam z tym sama. Zostajesz z bólem, płaczem, obwinianiem siebie - wyznała.

Najwięcej problemów, które miałam w życiu było przez mężczyzn - przyznała Julia von Stein w rozmowie z Olszewską.

W wywiadzie potwierdziła również, że jest osobą wierzącą. Jak zaznaczyła, nie wyobraża sobie pracy w swoim zawodzie z podejściem, że „więcej rodzina się z tą osobą nie spotka”. To właśnie wiara pomogła jej przezwyciężyć największe kryzysy w życiu.

Nie wyobrażam sobie, że z dnia na dzień świat przestaje istnieć. Wierzę, że idziemy później do absoluta i nie ma tam bólu, chorób, cierpienia. Nie wyobrażam sobie być osobą niewierzącą - podkreśliła.

Na antenie TTV pojawił się nowy format, który opowie o niezwykłych kobietach. Widzowie zobaczą w nim kilka znanych gwiazd, które od lat są kojarzone ze stacją, a także poznają kilka nowych postaci, które dokonały w swoim życiu niezwykłych rzeczy i często nie bały się iść pod prąd.

„Diabelnie boskie” to nowy format telewizji TTV, który opowie o kilku niezwykłych kobietach. W reality-show wzięły udział gwiazdy stacji, a także osoby, które swoich sił próbowały w zagranicznych mediach. Premiera już na początku marca.

Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl