"Dom marzeń" 2. sezon, odcinek 7. Powrót jednej pary i nietypowa eliminacja. Kto odpadł? [ZDJĘCIA]

W związku z wydarzeniami, które miały miejsce w poprzednim odcinku, na plac budowy "Domu marzeń" wrócili Sylwia i Mirek. Po uczestników pojechał osobiście szef budowy. Powrót do programu był dla nich ogromną niespodzianką! Gosia i Michał byli bardzo szczęśliwi - do programu wrócili w końcu ich przyjaciele i sprzymierzeńcy. Marta i Damian nie chcieli na forum przyznać, że oni również na nich głosowali. Dopiero na osobności postanowili przeprosić za swoje zachowanie Sylwię i Mirka. - Czy ty jesteś naiwna? - zapytał tylko Mirek.

Team leaderami zostali w tym tygodniu Klaudia i Maciek - nadzorowali oni prace przy łazienkach. W kładzeniu płytek uczestniczyli tylko panowie. Panie zostały oddelegowane do kuchni. Na budowie pierwszy żółtą kartkę zobaczył Damian. Z kolei Michał i Marek to duet doskonały - byli bardzo zadowoleni, że mogli ponownie ze sobą współpracować. W kuchni trwały dyskusje dotyczące menu. Makaron ze szpinakiem miał dodatkowy składnik - piasek.

Po obiedzie w Domu marzeń zostały zamontowane drzwi wejściowe. W tym czasie panie postanowiły zadbać o linię - ćwicząc cha-chę. Ale kiedy kuchnię odwiedził Wiesiek, panie musiały wziąć się do roboty i zacząć sprzątać całe pomieszczenie socjalne. Zabrały się nawet za sprzątanie w kontenerach, zawiozły również pranie do prania. Tymczasem na budowie wykańczano garaż.

W 7. odcinku "Domu marzeń" na budowie został wprowadzony tydzień sportu. Szef budowy punktualnie o 6 rano rozpoczął trening z uczestnikami programu. Dobra koordynacja przydała się tego dnia na budowie - Damian i Cezary ruszyli z malowaniem ścian. Po intensywnym dniu, przyszedł czas na relaks w jacuzzi. W dzisiejszym odcinku "Domu Marzeń" pojawił się również gość specjalny - stylista fryzur Kajetan Góra. Sporą metamorfozę przeszła Joasia, która dość mocno ścięła swoje blond włosy.

W tym tygodniu panie pracowały osobno, panowie osobno - dlatego podczas kolacji eliminacyjnej zasady również zostały zmienione. Panie jako pierwsze musiały zagłosować samodzielnie. Nie obyło się bez łez. To były bardzo trudne decyzje. Z 10. oddanych głosów aż 9. padło na kobiety.

Źródło: TVN, x-news