Modelka udziela na swoim blogu porad na temat utrzymania doskonałej sylwetki. Zdaniem złośliwych, Ewa Lubert stara się włączyć w trend, który wyniósł na szczyty popularności Ewę Chodakowską oraz Annę Lewandowską. Lubert zaprzecza tym zarzutom.
CZYTAJ TAKŻE:
ŻONA TOMASZA LUBERTA REKLAMUJE SEKSOWNĄ BIELIZNĘ [ZDJĘCIA]
SEKSOWNA SESJA TOMKA I EWY LUBERTÓW [ZDJĘCIA]
- Ja powiem tak, bardzo dużo osób myśli, że ja to robię w dobie tego, że jest na to moda, bo jest. Aczkolwiek, gdyby ktoś przeanalizował moje życie, to można zobaczyć, że ja zajmuję się tym już od 15 lat. Ćwiczyć zaczęłam jeszcze przed ciążą, po ciąży to się nasiliło. Miałam dużo okładek, w różnych magazynach fitness, startowałam w zawodach, bardzo dużo trenowałam, natomiast nie chciałam się afiszować z tym. Kiedy zaczęłam być z Tomkiem, robiłam to dla samej siebie, ale to z czasem zaczęło być bardziej na świeczniku - powiedziała Ewa Lubert Afterparty.pl.
Modelka nie powstrzymała się od udzielenia rad, które mają pomóc paniom dobrze wyglądać latem. - Trzeba połączyć dietę z ćwiczeniami. Dziewczyny popełniają błąd, że chcą robić coś tylko na miesiąc przed wakacjami. Nie jestem zwolenniczką restrykcyjnych diet. Modelki robią sobie dużą krzywdę jakimiś pigułkami, próbują kupować dziwne rzeczy, zarażając się, żeby schudnąć. W chwili desperacji mogą zrobić wszystko. Trzeba wszystko robić mądrze i z głową - przekonywała Lubert.
