Irena Santor i Zbigniew Korpolewski byli razem ponad 40 lat. Piosenkarka po śmierci ukochanego straciła dom

Irena Santor to postać, której przedstawiać nie trzeba. Niekwestionowana królowa polskiej piosenki, która do dzisiaj zachwyca swoją twórczością oraz wspaniałym wokalem. 88-latka jednak nie miała łatwo w życiu. Jej małżeństwo ze Stanisławem Santorem rozpadło się po 19 latach; związek nie przetrwał śmierci córeczki pary, która zmarła po dwóch dniach życia. Po rozwodzie jednak Irena i Stanisław pozostali w dobrych stosunkach i to właśnie wokalistka opiekowała się umierającym byłym mężem, gdy odchodził.

Największą miłością Ireny Santor był aktor i reżyser Zbigniew Korpolewski. Poznali się w warszawskim Teatrze Syrena, jednak nie była to miłość od pierwszego wejrzenia. Aczkolwiek, gdy pojawiło się uczucie, to było tak mocne, że para przeżyła razem ponad 40 lat! Nigdy nie sformalizowali swojego związku; wokalistka w rozmowie z Vivą przyznała:

Nie. Ani mnie, ani Zbyszkowi nie było to potrzebne i nie miało dla nas żadnego znaczenia. Ale ten etap jest już zamknięty i nie chciałabym do tego wracać.

Portal Pomponik przypomniał historię, jaka wydarzyła się po śmierci Zbigniewa Korpolewskiego. Oboje przez długie lata mieszkali w domu mężczyzny w Nadarzynie, gdzie przeżyli wiele wspaniałych chwil. Niestety, po śmierci ukochanego, Irena Santor nie miała żadnych praw do domu, w którym do tej pory mieszkała. Spadkobierczynią i właścicielką willi została córka reżysera, Katarzyna, która co prawda zaoferowała pomoc Irenie Santor i przygotowała dla niej jeden z pokoi w domu, ale wokalistka uznała, że nie chce być dla nikogo ciężarem. Na szczęście miała swoje mieszkanie w Warszawie, do którego mogła się wprowadzić.