Konflikty między jurorami i prowadzącą być może są wymyślone na potrzeby reklamy programu.
"Iskry nie lecą, ale nie będę oszukiwać i mówić, że należę do osób, które pokornie patrzą, jak moje ukochane "dzieci" są odsyłane z powodu braku techniki. Jeśli kogoś pokocham, to będę go broniła do ostatniej kropli krwi. Nie oceniam techniki, bo nie mam o niej zielonego pojęcia. Widzę emocje. Najfajniejsze są pierwsze wrażenia"- zdradza Mucha na Se.pl. Także Piróg w rozmowie z Szymonem Majewskim podkreślił, że wojny nie ma, ale na pewno nie jest nudno.
Trzeba przyznać, że wszystkie te pogłoski tylko zaciekawiły fanów, którzy czekają teraz na emisję programu z jeszcze większą ciekawością.