Martyna Wojciechowska: Wstydzę się przed kobietami
Po tym, jak Trybunał Konstytucyjny uznał prawo do aborcji z powodu trwałych i nieodwracalnych wad płodu za niezgodne z konstytucją, na ulice polskich miast wyszły tłumy, domagające się przywrócenia prawa do wyboru. Strajki popiera m.in. Martyna Wojciechowska, która sama także wzięła udział w protestach.
Autorka programu "Kobieta na krańcu świata" napisała także felieton, który ukazał się na łamach "Wysokich obcasów". Fragment zacytowała w poście na swoim profilu w mediach społecznościowych.
Wstydzę się przed kobietami, którym tyle opowiadałam, że się da, że mogą wszystko, że muszą walczyć o swoje prawa. Wstyd mi przed całym światem, że żyję w kraju, w którym nie przestrzega się praw człowieka. I jestem przerażona tym, jaki los szykujemy dla córek.
[instagram]https://www.instagram.com/p/CG5DzAjgMMI/[/instagram]
W innym swoim poście Martyna przypomniała protest, do którego doszło 24 października 2975 roku na Islandii, a w którym udział wzięło 90 procent mieszkanek kraju. "Zapanował kompletny chaos. Stanęły niektóre fabryki, sklepy i szkoły, bo nie miał kto w nich pracować. Dzieci zagościły z ojcami w ich miejscach pracy. Zrozumiano przekaz i siłę tego wyjątkowego strajku. W ciągu roku praktycznie zrównano płace kobiet i mężczyzn. A 5 lat później prezydentką kraju została Vigdís Finnbogadóttir. Tym samym została pierwszą KOBIETĄ na świecie, która objęła urząd PREZYDENTA! Dzisiaj Islandia jest wzorem dla całego świata i jednym z najbardziej przyjaznych kobietom krajów" - napisała i jednocześnie zasugerowała, że strajki mają sens, a najważniejsza jest jedność.
