"M jak miłość". Olga Szomańska skomentowała swoje odejście z serialu. "Nie zdecydowałabym się sama na rozstanie z serialem"

Olga Szomańska i Tomasz Oświeciński odeszli z "M jak miłość" - ich postaci zostały uśmiercone. Teraz aktorka komentuje decyzję, która - jak się okazało - nie należała do niej. Ma żal do twórców? Sprawdź, co zdradziła!

Olga Szomańska o odejściu z "M jak miłość"

W 1618. odcinku "M jak miłość musieliśmy pożegnać Marzenkę (Olga Szomańska) i Andrzejka (Tomasz Oświeciński) - zginęli w wypadku samochodowym. Był tu duży szok dla widzów i również dla samych aktorów!

Wyszło na jaw, że decyzja nie należała do nich, a pożegnanie z "M jak miłość" było dla nich bardzo trudne. W najnowszym wywiadzie dla "Plejady" Olga Szomańska zdradziła szczegóły. Choć było to "niewygodne", to powoli się z tym pogodziła i może poświęcić się teraz swojej drugiej pasji - muzyce.

Zżyłam się z postacią Marzenki, w którą wcielałam się przez ostatnie dziewięć lat, więc oczywiście na początku było mi dość niewygodnie z taką decyzją produkcji. Po pewnym czasie stwierdziłam, że coś się kończy, żeby mogło się coś nowego zacząć - powiedziała.

Olga Szomańska przyznała, że ona pewnie sama nie podjęłaby takiej decyzji, ale nie ma żalu, bo poznała wspaniałych ludzi i będzie wspominać serial jak najlepiej.

Myślę, że pewnie nie zdecydowałabym się sama na rozstanie z serialem, ale na szczęście nie ja podejmuję takie decyzje, a czasem potrzeba w życiu zmiany, żeby otworzyły się nowe drzwi. Będę serial wspominała najcieplej. Mam tam wielu wspaniałych przyjaciół. To przecież prawie moja rodzina. Dziewięć lat w serialu, na planie od świtu do nocy to zdecydowanie zbliża ludzi - przyznała w rozmowie z "Plejadą".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn