"M jak miłość" po wakacjach 2022 w poniedziałki i wtorki o godz. 20:55 w TVP2! - sprawdź program tv
Monika Mielnicka w "M jak miłość" wciela się w postać Liliany Banach-Mostowiak, czyli Lilki. Aktorka opowiedziała ostatnio o swojej walce z dodatkowymi kilogramami, które dopadły ją znienacka i okazały się objawem choroby. Na swoim Instagramie opublikowała zdjęcia swojej spektakularnej metamorfozy.
Gdy byłam w dołku ( końcówka 2020, początek 2021) w social media byłam bardzo wesoła.
Nikt by się nie spodziewał, że jest na odwrót.
( Typowy przykład: „ Ty masz depresje? Przecież nie widać”)
Była to kumulacja spraw prywatnych, uczuciowych i zawodowych. Obwiniałam wszystkich i wszystko.
Skoczyła mi waga, podejmowałam wysiłki aby schudnąć, ale niestety robiłam to nieumiejętnie ( Branie się za odchudzanie w złym stanie psychicznym jest z góry skazane na porażkę ????) - tak opowiedziała o swojej walce na Instagramie
Aktorka udzieliła również wywiadu portalowi swiatseriali.pl, w którym opowiedziała co było motorem napędowym jej przemiany. Wyjawiła, że kubłem zimnej wody, który pobudził ją do działania był telefon od produkcji serialu "M jak miłość". Szefowa produkcji poprosiła ją o to by schudła, bo "jest zbyt pełna, co słabo wygląda w obrazku telewizyjnym".
Gwiazda mocno wzięła to do siebie, wiedząc już wtedy, że ma chorą tarczycę. Monika Mielnicka opowiedziała również o tym, że bardzo pomogła jej Anna Lewandowska i jej programy treningowe, a aktualnie wsparcie jej chłopaka, który studiuje na AWF.
