Maryla Rodowicz nie należy do piosenkarek, które stawiają fantastyczne wymagania organizatorom jej koncertów.
CZYTAJ TAKŻE:
MARYLA RODOWICZ MIAŁA PSYCHOFANA
PRACOWITE WAKACJE MARYLI RODOWICZ
- Przede wszystkim w mojej garderobie musi być woda. Dużo wody. Ale jak nie ma, to przecież się nie pochlastam. Zazwyczaj gdy jest catering, to proszę o masło do pieczywa. Albo mleko do kawy, bo często tego nie ma. Wtedy proszę, by mi to doniesiono, bo lubię pić kawę z mlekiem i jeść pieczywo z masłem - powiedziała Maryla Rodowicz "Faktowi".
CZYTAJ TAKŻE:
MARYLA RODOWICZ PŁACIŁA STACJOM, BY GRAŁY JEJ PIOSENKI
MARYLA RODOWICZ: NAJLEPSZA OPOLSKA PLOTKA? ŻE TAŃCZYŁAM NAGO NA STOLE!
Piosenkarka nie bardzo rozumie gwiazdorskie wymagania innych osób z branży rozrywkowej.
- Jak czytam wymagania niektórych gwiazd, to włos się na głowie jeży. Jak Edyta Górniak chce mieć specjalne lustro z lampami, to niech sobie zamówi i je ze sobą wozi. Ja mam dwa takie lustra. Jedno jeździ na koncerty, a drugie mam w domu, gdy przychodzi do mnie moja kosmetyczka i mnie maluje. Żebym je kazała jednak komuś załatwiać? No, bez przesady! - dziwi się Rodowicz.
