Ekipa Katarzyny Dowbor spełniła marzenia zmarłego. Dokończyli rozpoczęty remont domu
W tym odcinku ekipa programu pojechała do miejscowości Uniszki Zawadzkie. Pani Zofia urodziła pięcioro dzieci, najstarsze są już samodzielne. W domu do niedawna kobieta mieszkała z mężem Januszem, jedenastoletnim synkiem Kubą, cierpiącym na dziecięce porażenie mózgowe i córką Anną, która po narodzinach chorego brata wróciła do rodzinnego domu, by pomóc mamie w opiece nad nim.
Od 10 lat przyjeżdża do Kuby pan na rehabilitację, dwa razy w tygodniu. Ćwiczymy też w domu. Ja cały czas w to wierzę, że kiedyś wezmą go za rękę i przejdę z nim chociaż kawałek. Wierzę, że kiedyś to się stanie - mówi z nadzieją Pani Zofia.
Wiosną tego roku pan Janusz nagle zmarł.
Po majówce poszedł do przybudówki. Myślałam, że on się potknął, ale on momentalnie zaczął sinieć. Tęsknie za nim, za jego ciepłem, dobrym słowem, za jego pomysłami. Miał plany, miał marzenia, a teraz odszedł i go nie ma – opowiada ze wzruszeniem Pani Zofia.
Jego śmierć przerwała wszystkie plany rodziny związane z rozbudową domu, którą mężczyzna samodzielnie prowadził. Kobiety i chory chłopiec zostały same w starym domu ze zrujnowanymi podłogami uniemożliwiającymi poruszanie się wózkiem Kuby. Żyją w potwornej ciasnocie, mają jeden pokój, brak miejsca do rehabilitacji. Łazienka, w której znajdują się jedynie toaleta i pralka, jest niedostępna dla Kuby. Ekipa "Naszego Nowego Domu" dokończyła realizację marzenia pana Janusza, stworzy jego rodzinie bezpieczne miejsce na ziemi.
Gdy umiera bliska nam osoba, potrzeba naprawdę wiele czasu, aby życie znowu nabrało sensu. My możemy sprawić, aby te inne problemy, np. związane z domem, przestały istnieć – powiedziała Katarzyna Dowbor.
W galerii publikujemy zdjęcia przed i po metamorfozie!
Sprawdź program tv na stronie Telemagazyn.pl
