"Nasz nowy dom" sezon 12. odcinek 10. - co się wydarzyło?
W 10. odcinku programu "Nasz nowy dom" ekipa Katarzyny Dowbor zawitała do Woli Starogrodzkiej, nieopodal Garwolina. W niewielkim domu mieszkała tam czteroosobowa rodzina. Pan Zbigniew jest wdowcem, wychowuje samotnie troje dzieci: osiemnastoletniego Kacpra, piętnastoletnią Weronikę i trzynastoletniego Michała. Mama rodzeństwa zmarła kilka miesięcy temu po długiej chorobie.
Kochała nas, wychowała nas na dobrych ludzi – opowiadał w programie Kacper.
Zrozpaczony pan Zbigniew tęskni za żoną, jednocześnie stara się być silny, by zadbać o siebie i dzieci. Ich dom to zaadaptowany budynek gospodarczy. Instalacja elektryczna jest prowizoryczna i niebezpieczna. Komin w budynku jest za krótki i w związku z tym pomieszczenia są zadymione. Podłogi i ściany kompletnie zbutwiały. W domu panuje ciasnota. Najstarszy z rodzeństwa śpi w kuchni, młodsi nie mają miejsca do nauki i wypoczynku.
Katarzynie Dowbor udało się sprawić, że rodzina choć na chwilę zapomniała o nieszczęściach, jakie ją spotkały! Zbutwiałe podłogi, ściany i niewyobrażalna ciasnota to już przeszłość dla rodziny pana Zbigniewa. Zobaczcie metamorfozę domu z Woli Starogradzkiej! Zdjęcia przed i po znajdziecie w galerii.
"Nasz nowy dom" sezon 12. w czwartki o godz. 20:05 w Polsacie! - sprawdź program tv
