"Ninja Warrior". Tomasz Zimoch i Krzysztof "Jankes" Jankowski za komentatorskim stołem [WIDEO+ZDJĘCIA]

Redakcja Telemagazyn
materiały prasowe
materiały prasowe
Mistrz sportowych metafor, Tomasz Zimoch oraz radiowy showman, Krzysztof Jankowski „Jankes” zasiądą za stołem komentatorskim nowego programu Discovery Channel.

"Ninja Warrior" - premiera: sobota, 12 listopada, godz. 11:00 na Discovery Channel

Skoki adrenaliny, ekstremalne wyzwania i sztuka wytrwałości, która niejednokrotnie sięgnęła ludzkich granic. Z tym mierzą się zawodnicy pretendujący do tytułu Wojownika Ninja! Brytyjczycy wiodący na co dzień normalne życie postanowili zmierzyć się… z własnymi ograniczeniami i stanąć do sportowej rywalizacji. Połączyło ich jedno – marzenie, aby przezwyciężyć własne słabości i wygrać w zawodach. Komu uda się dotrwać do finału? Ilu uczestników pokona wszystkie przeszkody? Przez kolejne konkurencje przeprowadzi nas niesamowity duet - nie szczędzący w komentatorskich porównaniach – mistrz sportowych metafor, Tomasz Zimoch oraz radiowy showman, Krzysztof Jankowski „Jankes”. Premiera programu NINJA WARRIOR już 12 listopada, o godzinie 11:00 na Discovery Channel.

– To program dla...każdego odważnego. – komentuje Tomasz Zimoch - Sukces odnoszą jednak szybcy, sprawni, silni. Konkurencje są bardzo wymagające, ale „współcześni piraci” sobie poradzą. Tutaj zaskakuje pomysłowość organizatorów. Tor na którym startują zawodnicy, jest niczym pole minowe, dlatego trudno wskazać najtrudniejszą przeszkodę, dla mnie każda jest taka.

– "Ninja Warrior" to spektakularna walka o tytuł Wojownika Ninja, która wprawia w stan głębokiej ekstazy zarówno zawodnika jak i widza. Przeszkody, które na drodze do celu trzeba pokonać, z pewnością nie są spacerkiem po parku. Ludzie, którzy cierpią na niedobór adrenaliny wreszcie mają swoje miejsce na wyżycie się i to na naszych oczach. Jestem pod wrażeniem tych, którym wisząc udaje się pokonać powyginany rurociąg i to przy pomocy dwóch obręczy. To tak jakby na wisząco pokonać cały autobus pełny pasażerów trzymając się poręczy i jeszcze w trakcie pokazać kontrolerowi skasowany bilet. To trzeba zobaczyć! – zachęca „Jankes”.

"Ninja Warrior" to program dla ludzi o mocnych nerwach, którzy lubią wysoki poziom adrenaliny. W całej serii programu poznamy 750-ciu zawodników, na co dzień prowadzący zwyczajne życie m.in. jako: budowlańcy, kulturyści, policjanci, hydraulicy, czy programiści. Jednak pragnąc czegoś więcej, stanęli do rywalizacji, w której zmierzą się z konkurencjami sprawnościowymi.

Przed nimi pięć rund, w których będą walczyć o wejście do półfinału. W eliminacjach z każdego odcinka awansuje najlepsza 10-tka. W każdym odcinku programu widzowie zobaczą inne przeszkody. Do pokonania śmiałkowie mają m.in.: pięć pochylni, które muszą przeskoczyć w taki sposób aby nie wpaść do wody. Kolejna trudność to „tańczące kamienie”. W tym teście równowagi i odwagi nie wolno używać rąk. Dalej nie będzie łatwiej – „skok wiary” na siatkę, a po nim seria zasłon i ostatnia przeszkoda – wklęsła ściana o wysokości piętrowego autobusu. Celem jest dotarcie do dzwonka znajdującego się na szczycie ściany, którego wciśnięcie pozwala przejść do półfinału. Tutaj poprzeczka jest wyższa. Wyzwaniem dla zawodników będzie wdrapanie się na wysoki komin. Komu uda się dotrwać do finału, a zarazem do najtrudniejszego zadania, czyli wspinaczki na imponującą wieżę - Górę Midoriyama? Jedno jest pewne, przetrwają jedynie najszybsi i najwytrwalsi.

W programie Ninja Warrior siła, spryt i szybkość mają ogromne znaczenie. Komu uda się dotrzeć do finału? Kto wykaże się największą siłą i sprawnością? W tej rywalizacji nie ma miejsca dla słabych.

Martyna Wojciechowska o BIG BROTHER: Nie wiedziałam na co się decyduję

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

t
tropiciel
Bardzo przeszkadza ogladanie programu w którym komentatorem jest Tomasz Zimoch. Strasznie wczuwa sie w swoja rolę w takim stopniu ze sam nie wie czasem co mówi.Jest to dość denerwujące i zabiera całą przyjemność z oglądania ulubionego programu. Najbardziej drażniące jest to że Tomasz nie daje dojść Jankesowi do słowa. szczerze mówiąc wolał bym słuchać samego Jankesa jako komentatora ponieważ jest zabawny i pasuje do niego to co robi, czego nie można powiedzieć o Panu Tomaszu.
G
Grzenio
Zimocha nie idzie słuchać, takie "na siłę" kiepskie komentowanie odbiera całą radość z oglądania programu. Na domiar złego ich nie telewizyjne twarze zasłaniają ważną część ekranu, skoro już muszą gadać to niech chociaż niech robią to z ukrycia abym mógł wyciszyć fatalny komentarz.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn