Do kin właśnie wszedł nowy film Patryka Vegi pt. "Bad Boy", jednak na próżno szukać w jego obsadzie Tomasza Oświecińskiego. Teraz okazuje się, że Oświeciński, który przez wielu uważany był za obowiązkowy element wszystkich filmów Patryka Vegi, zakończył swoją współpracę z autorem "Pitbulla"!
Tomasz Oświeciński po raz pierwszy na planie Patryka Vegi pojawił się w 2012 roku, gdy zagrał małą rolę w filmie "Hans Kloss. Stawka większa niż śmierć". Między panami zaiskrzyło do tego stopnia, że Oświeciński dwa lata później zagrał w "Służbach specjalnych", przy których pełnił równocześnie rolę choreografa walk oraz trenera Olgi Bołądź. Przełomem jednak był film "Pitbull. Nowe porządki" (2016), gdzie Tomasz Oświeciński stworzył niezapomnianą kreację przygłupiego gangstera, Marcina "Stracha" Opałki. Rolę tę powtórzył w filmie "Pitbull. Niebezpieczne kobiety", a Polacy łapali kolejne teksty rzucane przez Stracha.
W 2017 roku Tomasz Oświeciński najpierw pojawił się na planie krótkometrażówki Vegi pt. "Czerwony punkt", aby później partnerować Oldze Bołądź w kontrowersyjnym filmie "Botoks". Rok później Oświeciński i Vega spotykają się na planie "Plag Breslau" oraz realizują "Kobiety mafii". Ostatni raz Tomasz Oświeciński u Patryka Vegi zagrał w ubiegłym roku, w filmie "Polityka", za który reżyser w ostatnich dniach postanowił przeprosić, twierdząc, że nakręcił go wyłącznie dla pieniędzy...
O te słowa zapytaliśmy Tomasza Oświecińskiego, który wyznał nam, że jego wspólna droga z Patrykiem Vegą się zakończyła:
Dziękuję Patrykowi Vedze za to, że dzięki niemu zaistniałem i zrobiłem z nim film "Pitbull. Niebezpieczne kobiety", przez który wypłynąłem. Za to jestem mu wdzięczny. Myślę jednak, że nasza przygoda już się skończyła. Chcę się rozwijać i dlatego gram za granicą, mam kontakt z innymi reżyserami. Może kiedyś uda mi się zagrać u pana Smarzowskiego, u pana Pasikowskiego, u pani Agnieszki Holland. To są moje marzenia.
