Po 94 dniach w szpitalu z powodu koronawirusa zmarł Nick Cordero. Broadwayowskiego aktora pożegnała zrozpaczona żona.
Mój kochany mąż zmarł dziś rano, otoczony miłością przez swoją rodzinę, która śpiewała i modliła się, gdy powoli opuszczał ziemski padół - napisała na Instagramie.
Aktor trafił do szpitala pod koniec marca, gdyż miał poważne problemy z oddychaniem. Później pojawiły się komplikacje, m.in. infekcje płuc, nieregularna praca serca, a także zakrzepica, która przyczyniła się do tego, że lekarze podjęli decyzję o amputacji prawej nogi. Aktor znany z występów na Broadwayu osierocił rocznego synka.
Źródło: Cover Video/x-news

Wideo