Program jest przedsionkiem nie tylko do kariery wokalnej, to przymiarka wykonawców do rywalizacji w obszarze piosenki. Ten program niesie nadzieję, bo w razie zwycięstwa lub wyróżnienia wykonawca otrzymuje szansę na zaistnienie przed szeroką publicznością w Sali Kongresowej. A to z kolei następna szansa na kontrakt płytowy, na serię występów, na zauważenie przez działających na rynku muzyków i menadżerów. Krótko mówiąc - szansa na sukces - identycznie jak nazwa programu. Chociaż to, co śpiewają uczestnicy jest najczęściej bardzo żywiołowe, prowadzący Wojciech Mann stwarza klimat spokoju, łagodząc stres, który dopada uczestników. Wojciech, od wielu lat prowadzący ten program, stał się jego instytucją w najbardziej pozytywnym znaczeniu.
Formuła programu obliguje prowadzącego do krótkiej rozmowy z kandydatem na zwycięzcę i dzięki temu, zanim zaśpiewa, dowiadujemy się kilku szczegółów z jego biografii. W tym momencie rozpoczyna się kreacja przyszłego wokalisty, bo znamy imię, miejsce zamieszkania, hobby i po chwili można opiniować jego wokal i umiejętności poruszania się po scenie. Jak na jeden program i dwu-, trzyminutowe pokazanie się na estradzie, uczestnik otrzymuje wiele, nawet ci przegrani zostają zauważeni, a to w medialnym świecie znaczy dużo. Obok wykonawców równie ważni są jurorzy - uznani piosenkarze lub zespoły. Przypominane są ich utwory, a rozmowy z prowadzącym są prawdziwą skarbnicą wiedzy. Najczęściej rozmowa z nimi staje się fragmentem historii lub współczesności polskiej wokalistyki. Mało mamy programów z udziałem chętnych do śpiewania, w których uczestnik jest po ludzku traktowany, bo nie podlega krytycznej ocenie rozbitej na części składowe. Są zwycięzcy i pozostali, a to różnica gdyby powiedzieć - pokonani. Takich tu nie ma!
Michał Grafender
WRÓĆ DO PROGRAMU TV
