Krystyna Janda od wielu lat mieszka w zabytkowej, przedwojennej willi w Milanówku, której historia jest związana z Powstaniem Warszawskim. Aktorka wyznała na swoim blogu, że w czasie wojny w jej obecnej sypialni umierali ranni. Krystyna Janda jest przekonana, że to przez tamte dramatyczne wydarzenia w murach jej domu COŚ trwa.
CZYTAJ TAKŻE:
PIES KRYSTYNY JANDY ODKRYŁ POMYŁKĘ HYDRAULIKA
KRYSTYNA JANDA PIJANA W SAMOLOCIE! PODCZAS LOTU AKTORKA NAPIŁA SIĘ WINA
"Koleje losu samego domu są dramatyczne, ściśle związane z Powstaniem Warszawskim i obozem przejściowym w Pruszkowie, z kolejnymi właścicielami i ich rodzinami, a pół cmentarza milanowskiego zajmuje kwatera betonowych krzyży, to groby ludzi, którzy umarli w mojej - dziś - sypialni. Wtedy była to sala szpitalna, gdzie leżeli najciężej ranni. Zdarzyło się i nam, naszej rodzinie tutaj, kilka rzeczy znaczących i prawie niemożliwych, niewiarygodnych, z pogranicza guseł, czarów i zabobonów, ale niewątpliwie COŚ w tym domu, miejscu jest. W tych murach COŚ trwa" - napisała Krystyna Janda.
