"W imię..." to opowieść o homoseksualnej miłości księdza. Jest w niej kilka dość ostrych scen, co nie wszystkim się podoba. Film wzbudził opory środowisk konserwatywnych, a przy okazji dostało się Olgierdowi Łukaszewiczowi, który gra epizodyczną rolę biskupa.
Niektórzy z konserwatystów uznali, że Łukaszewiczowi nie przystoi występować w takich produkcjach. Wszak aktor zagrał prymasa Wyszyńskiego oraz ojca Karola Wojtyły w innym obrazie...
- Ludzie, dajcie mi spokój. Zajmijcie się czymś innym. Aktor nie jest od noszenia munduru jakiejkolwiek ideologii... Ta rola i ten film to nie jest jakaś moja dyskusja z Kościołem. Aktor niewiele może, albo wchodzi w jakiś dyskurs albo nie... Wybór roli nie polega na wpisywaniu się w jakąkolwiek propagandę - powiedział Olgierd Łukaszewicz Onetowi.
