"22 kule", czyli odrobiona lekcja z Coppoli [RECENZJA]

Redakcja Telemagazyn
"22 kule" (fot. AplusC)AplusC
"22 kule" (fot. AplusC)AplusC
Były przestępca Charly Mattei budzi się na podziemnym parkingu w Marsylii z dwudziestoma dwiema kulami w ciele. Cudem udaje mu się przeżyć. Postanawia dowiedzieć się, komu zależy na jego śmierci.

NASZA OCENA: 6/10

Mocny kryminał pokazujący tym razem nie życie skorumpowanych gliniarzy (w czym Francuzi ostatnimi czasy się lubują), ale ludzi znajdujących się po drugiej stronie barykady. Owych gangsterów, płatnych zabójców, czy alfonsów - bo o nich tu mowa - łączy sieć przeróżnych powiązań, zaś sposoby postępowania wytycza prosty kodeks. Jednym z najważniejszych jego punktów jest zemsta. I „22 kule” to właśnie opowieść o zemście. Wiodący spokojne życie Charly Mattei, dawny gangster, zostaje pewnego dnia zaatakowany, naszpikowany kulami i zostawiony na pewną śmierć. Mimo że trafiono go 22 razy – przeżył. Teraz jego obsesją staje się odnalezienie sprawców i zemsta.

Opowiedzianą w filmie historię zainspirowały prawdziwe wydarzenia: wojna gangów, która toczyła się we Francji w latach 70. pomiędzy ludźmi Jacquesa Imberta (znaleziono go z 22 kulami w ciele, ale – podobnie jak Charly – przeżył) i Tany’ego Zampy. W wielu miejscach „22 kule” przypominają „Ojca chrzestnego”, są jednak drapieżniejsze i zdecydowanie bardziej krwawe. Do maestrii dzieła Coppoli oczywiście się nie zbliżają, ale to solidne kino kryminalne, które stało się wielkim przebojem we Francji. Duża w tym zasługa aktorów: Jean Reno w roli Charly’ego stworzył jedną z lepszych w ostatnim czasie kreacji, bardzo ciekawie wypadł również występujący po raz pierwszy w roli czarnego charakteru komik Kad Merad (bezwzględny szef mafii Tony Zacchia).

Warto zwrócić uwagę na jedną z najbardziej wysmakowanych, choć okrutnych scen w filmie.

Mafioso Charly Mattei, od 5 lat pozostający w stanie spoczynku, parkuje swój samochód na marsylskim podziemnym parkingu. Chwilę pozostaje w wozie, by wysłuchać ostatnich aktów opery. Wysiada i wtedy z zaparkowanego obok samochodu wysypują się zamaskowani oprawcy. Kilku uzbrojonych mężczyzn posyła w stronę Matteia grad kul. Jego ciało wykręca się pod uderzeniem, podrywa się za każdym razem, gdy pociski wnikają w ciało. Bryzgi krwi rozpryskują się wokół, na ubraniu wykwitają czerwone plamy. Mattei chroni twarz, ale i tak zostaje rozorana pociskiem, który rani mu policzek. Mattei, opierając się o wóz, osuwa się  w dół. Leci nań deszcz szkła z rozbitej szyby. I dopiero wtedy kończą się finałowe sceny opery, której chciał do końca wysłuchać, a której dramatyczne tony towarzyszyły całemu zajściu. Ciało nieruchomieje, muzyka cichnie – iście operowy byłby to finał, gdyby nie szczekanie uwięzionego w samochodzie psiaka. Jeden z bandytów naciska spust i zwierzak ginie. Teraz dopiero nastaje grobowa cisza… Tej sceny nie powstydziłby się nawet Francis Ford Coppola.

Beata Cielecka

"22 kule". Sprawdź datę emisji w telewizji.

WRÓĆ DO PROGRAMU TV

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

D
Danae
"Chwilę pozostaje w wozie, by wysłuchać ostatnich aktów opery." A któraż to opera składa się z kilkudziesięciu aktów? @Beata Cielecka: należy douczyć się koniecznie. AKT opery to zwykle od pół do półtorej godziny. Czy Pani kiedykolwiek wysłuchała jakiejś opery, czy tylko szarpidrutów? Żal ogarnia, gdy czyta się takie głupoty.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn