Bliskie spotkania trzeciego stopnia - film, recenzja, opinie, ocena

Redakcja Telemagazyn
"Bliskie spotkania trzeciego stopnia" (fot. AplusC)
"Bliskie spotkania trzeciego stopnia" (fot. AplusC)
Dyskusja, czy ufo istnieje - a więc tak naprawdę czy istnieją pozaziemskie cywilizacje - może trwać w nieskończoność.

NASZA OCENA: ZDECYDOWANIE WARTO OBEJRZEĆ

Albo do czasu, gdy okaże się, że nie jesteśmy sami we wszechświecie. Film Spielberga zaczyna się od ukazania kilku spotkań pierwszego stopnia: kilkanaście osób w różnych miejscach obserwuje niezwykłe światła na niebie. Jednak to nie wszystko: tych ludzi zaczyna prześladować obraz pewnej góry. Niektórzy ją rysują, inni budują modele ze wszelkich dostępnych materiałów (może być np. ziemniaczane purée). Roy Neary (Richard Dreyfuss) orientuje się, że to pewna góra w Teksasie i decyduje, że tam właśnie musi się dostać. Po drodze spotyka Julian Gulier, zrozpaczoną matkę, której kosmici porwali dziecko. Oboje dążą twardo do celu, mimo, że drogę zagradza wojsko, które otoczyło górę.

Film okazał się wielkim sukcesem nie tylko artystycznym (osiem nominacji do Oscara, dwie statuetki - za zdjęcia i specjalna za montaż efektów dźwiękowch), ale również finansowym: przy budżecie blisko 20 mln dolarów, film zarobił aż 302 mln. A efekty specjalne do dziś robią wrażenie.

pr

Film s.f. USA 1977, reż. Steven Spielberg

WRÓĆ DO PROGRAMU TV

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn