"Dystrykt 9", Zmuszający do myślenia, bardzo widowiskowy film science fiction [RECENZJA]

Redakcja Telemagazyn
"Dystrykt 9" (fot. media-press.tv)AplusC
"Dystrykt 9" (fot. media-press.tv)AplusC
Przedstawiciele pozaziemskiej cywilizacji przybyli 28 lat temu na Ziemię. Bez precyzyjnego planu jak zorganizować życie uchodźców, ludzie odizolowali ich w dystrykcie 9. zamkniętej dzielnicy Johannesburga.

Do moich ulubionych filmów miałam okazję całkiem niedawno dodać "Dystrykt 9". Zrobił on na mnie piorunujące wrażenie. To obraz zaskakujący pod wieloma względami. Miejsce akcji - Afryka, to nad Johannesburgiem zawisł statek "obcych". Krewetki, bo tak ich nazywano, dostają opiekę medyczną i wyżywienie, jak również specjalną dzielnicę, tytułowy Dystrykt 9. Jednak szybko przekształca się ona w dzielnicę slumsów, krewetki zaczynają szukać pożywienia poza ustalonymi granicami, przez co zaczynają narastać konflikty.

Nie wiem, na ile film ten próbował liznąć tematyki apartheidu, ale wydaje mi się ona całkiem trafioną, biorąc pod uwagę dyskryminację i nieludzkie traktowanie przybyszów. Podobał mi się szczególnie tekst jednego z mieszkańców Johannesburga: "Żeby oni chociaż byli innej narodowości, czy też koloru skóry, ale oni nawet nie są z tej planety!" Naprawdę cała ta tematyka jest niezwykle nowatorska, sam obraz utrzymany jest w konwencji lekko trupistycznej,co dodatkowo dodaje mu smaczku. Można się o tym przekonać, oglądając przemianę głównego bohatera w krewetkę, w wyniku nieszczęśliwego wypadku.

W tym momencie warto wspomnieć o doskonałej kreacji Sharlto Copley'a, który według mnie zagrał rewelacyjnie. Dzięki temu wątkowi widz ma możliwość zobaczyć jak cała ta sytuacja wygląda od strony "obcych", na pozór bardzo podobnie. Film niskobudżetowy, ale na żadnym kroku nie dało się tego odczuć, efekty specjalne rewelacyjne, poza tym genialny scenariusz i obsada nadrabiała całości. Choć film o kosmitach, to znalazło się w nim miejsce na ukazanie dramatu niewinnego człowieka, jego bezradności, ale zarazem przemiany, która pozwoliła mu zrozumieć wiele spraw.

Ciekawa była też stylistyka, w jakiej "Dystrykt 9" został utrzymany, a mianowicie był to pewien rodzaj dokumentu, dzięki czemu zyskał on na wiarygodności. Można by wiele mówić jeszcze o tym filmie, ale wydaje mi się, że żadne słowa nie oddadzą niezwykłego klimatu tej produkcji, bo według mnie jest to dzieło na miarę przełomu w kinematografii science-fiction.

Agnieszka Mieczkowska

"Dystrykt 9" w tv. Sprawdź datę emisji!

WRÓĆ DO PROGRAMU TV

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kultura i rozrywka

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na telemagazyn.pl Telemagazyn